Union Olimpia Lublana jest jednym z bardziej znanych bałkańskich klubów i stałym uczestnikiem Euroligi. Ten sezon nie jest jednak najlepszy dla Słoweńców - drużyna wygrała tylko jedno spotkanie w europejskich pucharach - z Asseco Prokomem. Problemy finansowe i organizacyjne powiększyły się jednak i w środę kibice w Gdyni zobaczą inny zespół niż ten, który z początku listopada triumfował nad mistrzami Polski.
Kłopoty Union Olimpii spowodowały, że zespół opuścili podstawowi zawodnicy. Żółto-Niebieskich z pewnością ucieszy fakt, że w Gdyni nie pojawi się Danny Green, który w pierwszym meczu obu drużyn zdobył 23 punkty. W Azowmaszu Mariupol będzie występował natomiast Ratko Varda, który przez półtora sezonu był jednym z liderów Asseco Prokomu, a w zespole z Lublany był filarów i drugim strzelcem. Zespół opuścili również Ben Woodside i Damir Markota, więc Słoweńcy przyjadą nad Bałtyk mocno osłabieni. Union Olimpia słynie jednak ze szkolenia młodzieży, więc zespół jest niebezpieczny nawet w kryzysowej sytuacji.
Asseco Prokom, żeby odnieść pierwsze euroligowe zwycięstwo, musi się podnieść po ostatnich porażkach. O ile przegrana z Regalem FC Barceloną była więcej niż prawdopodobna, to w Nymburku w Lidze VTB gdynianie powinni byli wygrać. Trener Tomas Pacesas musi więc zmobilizować drużynę przed tym meczem, bo lepszej szansy na wygraną nie będzie.
Niepokój o formę zawodników bez wątpienia jest. Choć Donatas Motiejunas wznosi się na wyżyny swoich umiejętności (19 punktów i 18 zbiórek w Nymburku), to bez wsparcia kolegów niewiele zdziała. Cieszyć może przebudzenie Adama Hrycaniuka, który w końcu zagrał lepsze spotkanie. Dobrym prognostykiem jest również 14 punktów Łukasza Seweryna, który wyrasta na głównego strzelca drużyny. Dyspozycja reszty graczy pozostawia jednak wiele do życzenia. Zwłaszcza kapitan Piotr Szczotka prezentuje się gorzej niż w zeszłych sezonach, a bez jego dobrej obrony Asseco Prokomowi wygrać trudniej.
Jeżeli drużyna zagra tak jak na początku sezonu, dalej w dobrej dyspozycji będą podkoszowi, a w zdobywanie punktów włączą się niscy zawodnicy, to w środę kibice w Gdyni będą mogli w końcu poczuć radość ze zwycięstwa.
Spotkanie rozegrane zostanie w Hali Sportowo-Widowiskowej Gdynia w środę 7 grudnia o 20.45. Transmisję przeprowadzi Canal+ Sport.