Marcin Flieger: Goniliśmy na zasadzie albo się uda, albo się nie uda

Zielonogórscy koszykarze już czwarty raz z rzędu zeszli z parkietu pokonani. Tym razem Zastal przegrał we własnej hali ze Śląskiem Wrocław 74:78. Marcin Flieger podczas tego spotkania na parkiecie spędził ponad 10 minut, ale nie zdobył żadnego punktu. Rozgrywający z Winnego Grodu zaliczył za to jedną zbiórkę i asystę.

Jakub Sobczak
Jakub Sobczak

- Czego zabrakło? Myślę, że rozwagi. Niepotrzebne dwa faule techniczne w końcówce sprawiły, że goście zrobili z tego właściwie sześć punktów. Nie będę mówił, że zabrakło nam szczęścia, bo w ważnych momentach Walter Hodge trafiał swoje rzuty. Goniliśmy na zasadzie albo się uda, albo się nie uda. Tak też nie może być - powiedział po meczu ze Śląskiem Wrocław Marcin Flieger.

W środę zielonogórzan czeka mecz z Siarką Jezioro Tarnobrzeg. Czasu na przygotowania nie będzie za wiele. - Zrobimy na pewno wszystko, żeby jak najlepiej się przygotować, wyjść na parkiet i wygrać. Wiadomo w jakiej teraz jesteśmy sytuacji i na pewno bardzo potrzebujemy tego zwycięstwa. Wyjdziemy i będziemy walczyć - zapewnił rozgrywający Zastalu.

Ekipa prowadzona przez Tomasza Jankowskiego doznała już czwartej z rzędu porażki. - Wiadomo, że przegrane nie budują. Jest to już nasza czwarta porażka z rzędu. Musimy wyrzucić to z głowy, a przynajmniej postarać się to zrobić, nie myśleć o tym i podejść do kolejnego meczu tak, jak do każdego innego. Z wielką wolą walki i wielkim sercem - zakończył Flieger.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×