Gra Millera ma wpływ na naszą postawę - rozmowa z Markiem Piechowiczem, koszykarzem Siarki Jezioro Tarnobrzeg

Siarka Jezioro Tarnobrzeg po wygranej nad Polpharmą Starogard Gdański nadal liczy się w walce o pierwszą piątkę dającą pewny awans do play off. Tarnobrzeżanie muszą jednak przez najbliższe kilka spotkań walczyć bez Josha Millera, który jest kontuzjowany. To bardzo ważny element w drużynie z Podkarpacia.

Kamil Górniak: Zagraliście z Polpharmą bardzo dobre spotkanie, co najważniejsze zakończone zwycięstwem.

Marek Piechowicz: Zagraliśmy dobry mecz i cieszymy się z tej wygranej. Mieliśmy bardzo słaby mecz w Słupsku. Zagraliśmy tam tragicznie, zarówno w obronie jak i w ataku. W potyczce z Polpharmą było już znacznie lepiej. Na pewno jednak to nie jest nasze 100 procent możliwości. Polpharma plasuje się w dolnych rejonach tabeli i myśleliśmy, że będzie łatwo, a walka o zwycięstwo trwała do ostatniej sekundy.

Popharma to jednak zespół, który ma bardzo mocną kadrę.

- Zdecydowanie Polpharma przewyższa nas kadrowo. Graliśmy krótką ławką, gdyż Josh Miller jest kontuzjowany. Udało nam się jednak sięgnąć po wygrana.

Brak Millera w tym spotkaniu był widoczny. Nie było takiego typowego rozgrywającego. LaMarshall Corbett czy J.T. Tiller nie są typowymi rozgrywającymi.

- Można powiedzieć, że Tiller czy Corbett to nie są typowi rozgrywający. Czasami ja próbowałem coś rozegrać piłkę. Jakoś nie wychodziło mi to tak dobrze. Na pewno brak Millera jest aż nadto widoczny. To trzeba przyznać.

Bez Millera w kolejnych meczach będzie ciężko. Kolejne spotkania po 40 minut Corbetta, Tillera czy twoje mogą spowodować wasze zmęczenie i słabszą grę.

- Na pewno gra Millera ma wpływ na naszą grę czy postawę. Potrafiliśmy sobie jednak i bez niego poradzić w spotkaniu z Polpharmą. Mieliśmy tak naprawdę trzech niskich zawodników, z których każdy zagrał przez 40 minut. To można było odczuć, taki spadek energii. W środę czeka nas wyjazd do Zielonej Góry, a potem w sobotę do Kołobrzegu. To wszystko może się odbić na naszej grze w końcówce sezonu.

Sezon jest długi. Zostało jeszcze kilka meczów w pierwszej rundzie, potem druga runda, w której rozstrzygnie się, czy awansujecie do play off.

- No właśnie niebawem czekają nas te najważniejsze mecze. Jakiś specjalnych założeń na te rozgrywki nie mamy. Gramy tak naprawdę o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Chcemy wygrać ich jak najwięcej i nie mamy jakieś presji, że musimy awansować do czołowej ósemki.

Macie ostatnio dobrą passę. Wygraliście pięć z ostatnich sześciu spotkań.

- Dokładnie. Chciałbym, żebyśmy wygrywali tak dalej i zajęli po pierwszej rundzie miejsce w pierwszej piątce, która gwarantuje pewny awans do play off. Jeżeli znajdziemy się na nieco niższych miejscach, tj. szóstym czy siódmym to także będzie to bardzo dobry wynik. Zobaczymy jak to będzie.

Polpharma wam leży.

- Zgadza się. Po raz drugi w tym sezonie pokonaliśmy ten zespół. W pierwszym meczu było zdecydowanie łatwiej. Miller rzucił tam 30 punktów. Jakby zagrał w sobotę podobnie jak w Starogardzie, to pewnie to spotkanie zakończyłoby się naszym zdecydowanym zwycięstwem.

W sobotę z kolei to był twój dobry mecz. Miałeś kapitalny początek. Szybko zdobyłeś 11 punktów.

- Można tak powiedzieć. Zacząłem dobrze, ale później odczułem taki spadek energii. Brakło mi trochę sił i musiałem odpocząć na parkiecie, co nie powinno się zdarzyć. Potem jakbym nieco odżył i było lepiej.

Sporo krwi napsuł waszym podkoszowym Patrick Okafor. Umiejętnie jednak udało się wam złapać do na kilka fauli i trener musiał do posadzić na ławce. Dużo łatwiej się wam wtedy już grało.

- W ostatnim meczu Polpharmy z AZS Koszalin ten gracz rzucił tylko dwa punkty, ale to i tak według naszego trenera to był najniebezpieczniejszy zawodnik. Fajnie, że dostał ten faul techniczny, miał już trzy przewinienia. Usiadł na ławkę, potem wszedł ponownie na parkiet sfaulował po raz czwarty i znów usiadł na ławkę. Potem nie grał już tak agresywnie.

Komentarze (0)