Michał Wołoszyn: Nie możemy być zadowoleni ze swojej obrony

MKS Dąbrowa Górnicza potwierdził wysokie aspiracje i umocnił się w ścisłej czołówce I ligi. Podopieczni Wojciecha Wieczorka kolejny raz zaprezentowali się z dobrej strony, pokonując Start Lublin 91:83.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotnim meczu MKS w ekspresowym tempie osiągnął 16-punktową przewagę, lecz równie szybko ją roztrwonił. Okres roztargnienia nie trwał zbyt długo, gdyż goście niemal cały czas panowali nad rozwojem boiskowych wydarzeń. - Padło bardzo dużo punktów. Wynik zbliżył się do setki, więc dla kibiców był to ciekawy mecz. My na pewno nie możemy być zadowoleni ze swojej obrony, bo straciliśmy 83 punkty. Drużyna z Lublina była naprawdę nieźle dysponowana na dystansie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas ciężki bój, bo każdy mecz wyjazdowy w I lidze to są trudne zawody. Byliśmy skoncentrowani do końca, przeczekaliśmy "trójki" rywali w I połowie - analizuje Michał Wołoszyn.

27-letni koszykarz miał spory wkład w triumf swojego zespołu. Wykonał aż 14 rzutów wolnych i wykazał się nerwami ze stali, wykorzystując 12 z nich. Właśnie ten element był jednym z kluczy do sukcesu. - Dużo razy stawałem na linii. Co prawda z gry się nie popisałem, bo zagrałem na słabszym procencie, ale najważniejszy jest wygrany mecz. Jesteśmy nadal w czubie tabeli i oby tak dalej. Chcemy być jak najwyżej przed play-off. Każdy mecz staramy się wygrać i grać na całego - zauważa były zawodnik Kotwicy Kołobrzeg.

Wołoszyn należy do najskuteczniejszych graczy w I lidze. Średnio zdobywa ponad 17 punktów w meczu. Dobrze spisują się również jego koledzy z drużyny, dzięki czemu MKS wygrał 6 spośród 7 ostatnich spotkań. - W jakiś sposób jestem uzdolniony rzutowo i staram się to wykorzystać. Trenerzy to wiedzą, część zagrywek ustawiają właśnie pode mnie. Ja staram się wykorzystywać to na dobrym procencie i dawać drużynie to, co potrafię najlepiej - skromnie przyznaje 27-letni koszykarz.

Komentarze (0)