Grzegorz Sowiński: Dostaliśmy srogą nauczkę

Wciąż trwa kiepska passa Polskiego Cukru SIDEn Toruń. Trzy kolejne porażki beniaminka to pokłosie kontuzji, które zdziesiątkowały drużynę. Mimo wszystko trener toruńskiego zespołu liczy na przełamanie.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

W bieżącym miesiącu Polski Cukier SIDEn odniósł tylko jedno zwycięstwo. 4 grudnia pokonał Spójnię Stargard Szczeciński 75:61. Po przegranych z czołowymi I-ligowcami - Sokołem Łańcut oraz Startem Gdynia torunianie ulegli również niżej notowanemu Startowi Lublin 63:82 i zaprezentowali się nieźle wyłącznie w I kwarcie. - Miałem nadzieję, że część graczy postara się udowodnić mi, iż zasługuje na więcej. Niestety tego nie doświadczyłem. I kwarta zagrana obecnie podstawowym składem była jeszcze w miarę w porządku. W momencie, kiedy rozpoczęliśmy rotację, zaczął się dramat. Początek II kwarty przegraliśmy różnicą 12 punktów i od tego czasu musieliśmy odrabiać - analizuje Grzegorz Sowiński.

Beniaminek nie potrafił konstruktywnie przeciwstawić się rywalowi, który zagrał z pełnym zaangażowaniem. Goście popełnili aż 20 strat, zaliczając tylko 3 przechwyty. - Dostaliśmy srogą nauczkę. Zespół z Lublina zagrał bardzo fajnie, agresywnie. My pokazaliśmy absolutnie zero agresji. Jeżeli Start miał 5 strat - oczywiście z całym szacunkiem - nie będąc wielkimi wirtuozami koszykówki, to świadczy tylko i wyłącznie o jakości naszej defensywy, która była żadna w tym meczu - nie owija w bawełnę szkoleniowiec Polskiego Cukru SIDEn.

Trener uważa, że na kiepskie wyniki wpłynęły kontuzje najważniejszych ogniw w jego zespole. Zmniejszyły one pole manewru, a zmiennicy nie spełniają oczekiwań. Zaświadczył o tym mecz w Lublinie, gdy żaden z rezerwowych nie zdobył nawet punktu. - Nie mam trzech graczy, którzy rzucają 50 punktów na mecz. To Łukasz Żytko, Jacek Jarecki i Dawid Przybyszewski. Niektóre drużyny zdobywają tyle w czasie całego spotkania, prawie jak my w Lublinie. Będziemy walczyć. Czasami zespoły się odradzają. Chociażby my, nauczeni porażkami w tym sezonie potrafimy zagrać bardzo dobre następne mecze. Będziemy starali się sprawić niespodziankę w Dąbrowie - uważa Sowiński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×