Trudno nie zgodzić się z opinią, że Zastalowcy są na fali. Po zmianie trenera (Tomasza Jankowskiego na tym stanowisku zastąpił Mihajlo Uvalin) zielonogórzanie w bardzo dobrym stylu wygrali dwa mecze z rzędu, w tym ostatnio na bardzo gorącym terenie w Tarnobrzegu. Gra koszykarzy z Winnego Grodu wyraźnie się poprawiła. Walter Hodge i spółka są teraz o wiele bardziej uważni w obronie i niezwykle skuteczni w ataku. Do bardzo dobrego poziomu portorykańskiego rozgrywającego dostosowali się również krajowi gracze, na czele z Piotrem Stelmachem. I tylko nowy center, Kirk Archibeque spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań.
AZS Politechnika zmaga się ostatnio z wieloma problemami. Już nawet pomijając fakt kłopotów finansowych, przez które jeszcze niedawno nie wiadomo było, czy czwartkowy mecz się odbędzie, warszawiacy grają ostatnio w kratkę, dobre występy przeplatając słabszymi. Ostatni mecz z PBG Basketem Poznań zakończył się jednak wysokim zwycięstwem podopiecznych Mladena Starcevicia. Warszawiacy zagrali zresztą aż pięć spotkań z rzędu u siebie i nie wiadomo, czego można spodziewać się na wyjeździe. Zwłaszcza, że Zastal w swojej hali, niesiony dopingiem bardzo licznej i żywiołowo reagującej publiczności, jest bardzo mocny. Jeśli niesamowity Mateusz Ponitka i niewiele mu ustępujący Piotr Pamuła nie wyniosą się na wyżyny swoich niemałych umiejętności, Politechnice Warszawskiej niełatwo będzie poprawić swoją pozycję w tabeli.
Czy zielonogórzanie utrzymają dobrą passę i pod wodzą nowego trenera wygrają po raz trzeci z rzędu? A może warszawianie na przekór przeciwnościom losu odniosą wyjazdowe zwycięstwo? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w czwartek.
Początek meczu Zastal Zielona Góra - AZS Politechnika Warszawska w czwartek o godzinie 19.00