Udany pościg siedlczan - relacja z meczu AZS WSGK Kutno - SKK Siedlce

W spotkaniu III rundy Pucharu PZKosz AZS WSGK Kutno przegrał z SKK Siedlce 71:81. O zwycięstwie gości zdecydowała końcówka spotkania, w której siedlczanie zdeklasowali rywali.

Zawodnicy z Mazowsza przystąpili do tego meczu bez Łukasza Ratajczaka, który musiał opuścić jedno spotkanie z powodu dyskwalifikacji w pojedynku przeciwko KS
Pułaski Warka. Było to również kolejne szczególne spotkanie dla Dawida Bręka, który ponownie rywalizował przeciwko swojemu byłemu klubowi. - Na pewno będzie to dla
mnie szczególny mecz. W Siedlcach spędziłem ostatnie pół roku i bardzo zżyłem
się z chłopakami z zespołu, trenerami i kibicami - mówił w grudniu przed ligową
potyczką młody rozgrywający.

Koszykarze z Siedlec chcieli za wszelką cenę zrewanżować się rywalom za pechową porażkę kilka tygodni temu w lidze. Początek spotkania wskazywał, że plan ten może im się powieść. To właśnie podopieczni Tomasza Araszkiewicza byli w pierwszej
kwarcie stroną dominującą na parkiecie w Kutnie. Ekipa z Mazowsza grała bardzo
pewnie i na dodatek skutecznie. Po celnym rzucie Jacka Czyża goście prowadzili już 12:5. Impas miejscowych trwał a przyjezdni ciągle powiększali przewagę. Złą serię AZS-u przerwał dopiero Grzegorz Małecki. Zawodnikom gospodarzy udało się jeszcze w końcówce zmniejszyć przewagę rywali tylko do 6 punktów.

W drugiej odsłonie sygnał do ataku w obozie miejscowych dał Wojciech Glabas.
22-letni gracz, który wypożyczony jest z Anwilu Włocławek był w drugiej kwarcie
klasą samą dla siebie. Za jego sprawą gospodarze szybko odrobili stratę i
wyszli na kilku punktowe prowadzenie. Siedlczanie jednak nie składali broni. W drużynie SKK brylował Adrian Czerwonka, który znajduje się w coraz lepszej formie po kontuzji kolana. Po pierwszej połowie AZS WSGK Kutno prowadził 41:39.

Po zmianie stron w dalszym ciągu wynik oscylował wokół remisu. Dopiero w połowie tej części gry lekką przewagę uzyskali podopieczni Jarosława Krysiewicza. Wydawało się, iż koszykarze beniaminka pójdą za ciosem i będą kontynuować swoją dobrą grę. Na szczęście dla fanów SKK w tej odsłonie obudził się Kamil Sulima. Wychowanek Legii Warszawa w 3 kwarcie zdobył kilka ważnych punktów, które pozwoliły zmniejszyć stratę do AZS-u. Mimo wszystko przed ostatnią odsłoną więcej szans na zwycięstwo dawano gospodarzom.

Lepiej w decydującą batalię weszli zawodnicy beniaminka. Po akcji 2+1 Krzysztofa Jakóbczyka gospodarze prowadzili już 69:63. W końcówce czwartej kwarty jednak
podopieczni trenera Araszkiewicza postawili wszystko na jedną kartę i rozpoczęli szaleńczą pogoń. Ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Adrian Czerwonka. Po jego punktach na niecałe 2 minuty przed końcem spotkania siedlczanie prowadzili 73:69. Gospodarze nie mieli innego wyjścia jak tylko faulować rywali. Niestety dla kibiców AZS-u, gościom w tym momencie na linii rzutów wolnych ręka nie zadrżała i to ekipa z Mazowsza mogła cieszyć się z awansu do IV rundy rozgrywek Pucharu PZKosz.

AZS WSGK Kutno - SKK Siedlce 71:81 (14:20, 27:19, 20:18, 10:24)

AZS: Wojciech Glabas 20, Grzegorz Małecki 15, Tomasz Deja 7, Mariusz Bacik 7,
Michał Marciniak 6, Dawid Bręk 5, Aleksander Perka 4, Adam Linowski 4,
Krzysztof Jakóbczyk 3.

SKK: Adrian Czerwonka 25, Michał Przybylski 14, Kamil Sulima 12, Paweł
Kowalczuk 10, Marcin Nędzi 8, Radosław Basiński 8, Jacek Czyż 4.

Źródło artykułu: