Sporym rozczarowaniem zakończyła się czwartkowa wyprawa CCC Polkowice do włoskiego Schio, bowiem Pomarańczowe zaprezentowały się tam ze słabej strony i straciły bardzo cenne punkty. - Jesteśmy bardzo niezadowoleni z meczu w Schio, ale trzeba walczyć dalej, iść do przodu i zapomnieć jak najszybciej o tym meczu, bo skuteczność jaką zaprezentowaliśmy w tym spotkaniu, delikatnie mówiąc była żenująca - mówi specjalnie dla Sportowych Faktów prezes CCC Polkowice, Krzysztof Korsak. W niedzielę Pomarańczowe będą miały szansę aby się zrehabilitować w potyczce z chimerycznie grającymi w tym sezonie pruszkowiankami.
Zespół Lidera to zaskoczenie in minus w tym sezonie, tym bardziej, że sytuacja finansowa i organizacyjna w tym klubie jest na dobrym poziomie. Do drużyny z Pruszkowa dołączyło w tym sezonie kilka ciekawych koszykarek, na czele z najlepszą strzelczynią poprzednich rozgrywek Laurie Koehn. Jednak drużyna pod przewodnictwem Arkadiusz Konieckiego nie spełniała oczekiwań i osiągała słabe wyniki, po których sam trener na początku grudnia postanowił podać się do dymisji. Następnie decyzję tę zaakceptował zarząd klubu i rozstanie obu stron stało się faktem.
Posadę pierwszego coacha objął Adam Prabucki, który przybył do Pruszkowa z ŁKS-u Siemens AGD Łódź. Już na starcie z nowym opiekunem pruszkowianki odniosły zwycięstwo z MKS Tęczą Leszno, potem była porażka w Rybniku i dwie wygrane: z Gorzowem (wyjazd) i Widzewem (dom). W trzech ostatnich pojedynkach zagrała już wspomniana wyżej Koehn, która w trakcie sezonu nabawiła się przykrej kontuzji śródstopia. Zwłaszcza w tym ostatnim występie Amerykanka zaprezentowała się dobrej strony (20 pkt), trafiając sześć trójek na osiem oddanych rzutów.
Tymczasem w Polkowicach jak grom z jasnego nieba gruchnęła dobra nowina. Otóż umowę z klubem podpisała reprezentantka Polski Agnieszka Bibrzycka. - Zawodniczka podpisała kontrakt w zeszłym tygodniu, natomiast manager z którym ona współpracuje umowę przesłał do nas w czwartek. Z samą koszykarką jednak byliśmy już domówieni w szczegółach od dłuższego czasu - zdradza Krzysztof Korsak. Polskiej skrzydłowej jednak jeszcze nie dane będzie wystąpić w niedzielnym meczu z Liderem, bowiem koszykarka dojedzie dopiero do Polkowic w środę. Zawodniczka potrzebuje jeszcze trochę czasu aby zadebiutować u boku nowych koleżanek. - Może za około dwa tygodnie - mówi włodarz klubu z Polkowic. Jeśli jednak już koszykarka wskoczy do składu, to z pewnością będzie sporym wzmocnienie dla Pomarańczowych. Do drużyny dołączyła również nowa środkowa - Jantel Lavender. Amerykanka również nie zagra jeszcze z Pruszkowem, ale ma być już na hali i przywitać się miejscowymi kibicami w jednej z przerw.
Dodatkowego smaczku niedzielnemu meczowi dodaje również fakt, że do Polkowic przyjadą trzy byłe zawodniczki CCC - Anna Pietrzak, Natalija Trofimowa i Paulina Rozwadowska. - To bardzo miłe, że zawitają do nas nasze byłe koszykarki. Natalija właściwie niedawno dołączyła do zespołu z Pruszkowa, natomiast Ania jest tam od początku sezonu. Przed odejściem z Polkowic życzyłem jej żeby grała tam jak najwięcej, lecz jak wiemy nie do końca się, to sprawdza, choć mam nadzieję, że z meczu na mecz tych minut na parkiecie będzie dla niej jak najwięcej - zabiera raz jeszcze głos, Krzysztof Korsak.
Spotkanie zapowiada się zatem bardzo ciekawie. Widać wyraźnie, że podwarszawska drużyna po przyjściu nowego opiekuna złapała wiatr w żagle i z pewnością postawi twarde warunki Pomarańczowym z Polkowic.
CCC Polkowice - Matizol Lider Pruszków / niedziela, godz. 17:45, transmisja TV Wrocław.