Lwia część I-ligowców nie najlepiej radzi sobie poza własną halą. Budimpex Polonia ma na koncie najmniej wyjazdowych zwycięstw spośród ośmiu czołowych zespołów, a pierwszą wygraną odniosła dopiero 10 grudnia ubiegłego roku. W sobotę beniaminek w Lublinie uległ Startowi 68:73. - Każde spotkanie na wyjeździe jest trudne. Często są to mecze "z drogi". Nie jest tak, że przyjeżdżamy, możemy się wyspać i gramy. To też ma jakiś wpływ. Każdy mecz w tej lidze jest ważny. Szczególnie patrząc na to, że układ tabeli jest dość wyrównany. W końcowym rozrachunku wszystko może mieć znaczenie. Staramy się walczyć w każdym meczu na wyjeździe, ale nie zawsze wychodzi - analizuje Maciej Milan.
Z drugiej strony przemyska drużyna dobrze spisuje się u siebie. Na inaugurację rozgrywek uległa Neto PTG Sokołowi Łańcut 66:82, a wszystkich kolejnych przeciwników odprawiła z kwitkiem. - My w tej chwili skupiliśmy się na tym, żeby wygrywać jak najwięcej meczów u siebie, gdzie ostatnio nam dość dobrze idzie - nie ukrywa szkoleniowiec.
W środę Polonia stanie przed szansą zmniejszenia dystansu do ścisłej czołówki. Do Przemyśla zawita zajmujący najniższe miejsce na podium MKS Dąbrowa Górnicza. Trener Milan wierzy, że jego podopieczni mogą być groźni dla każdego rywala. - My dość długo pracowaliśmy nad tym, żeby zespół się skonsolidował. W tej chwili drużyna już jest ułożona. Zwycięstwa i porażki to kwestie dyspozycji dnia, odpowiedniej skuteczności czy dobrego dnia jakiegoś zawodnika. My jesteśmy beniaminkiem, dla nas każdy mecz to nauka. Chcemy zbierać jak najwięcej doświadczenia. Myślę, że na koniec sezonu znajdziemy się w tej czołowej ósemce, o to będziemy walczyć - przekonuje.