Obecność na trybunach ważnych osobistości, na czele z prezesem PZKosz, Grzegorzem Bachańskim, szefem PLK, Jackiem Jakubowskim, oraz znanym dziennikarzem i wybitnym znawcą basketu, Mirosławem Noculakiem, chyba wpłynęła nieco deprymująco na postawę gospodarzy w początkowych fragmentach meczu. Chwilową słabość radomian wykorzystali przyjezdni, którzy dzięki skutecznym rzutom z obwodu wyszli na prowadzenie. Ponadto, popełniali znacznie mniej błędów od rywali.
W drugiej kwarcie obraz gry uległ zmianie. Rosa mozolnie odrabiała straty i w 17 minucie, po przechwycie Marcina Kosińskiego i wymianie piłki pomiędzy Pawłem Pirosem, Arturem Donigiewiczem i Hubertem Radke ten ostatni popisał się wsadem i stan spotkania był remisowy (35:35).
Otwarcie kolejnej części wyglądało podobnie. Radomianie dotrzymywali kroku ekipie z Trójmiasta. Po rzucie Donigiewicza ponownie doszło do wyrównania, tym razem 43:43. Potem jednak górę wzięło doświadczenie Startu i znacznie szerszy na obecną chwilę i bardziej wyrównany skład. Przed ostatnią odsłoną gdynianie prowadzili 61:50.
Podopieczni Mariusza Karola znów byli zmuszeni "gonić" wynik. Robili to na tyle skutecznie, że na dwie i pół minuty przed końcową syreną niemal dopięli swego. Dwa trafienia Konrada Kapturskiego dały wynik 67:70. Gospodarze, niesieni głośnym dopingiem kibiców, mieli piłkę, ale w najważniejszym momencie... Piros ją stracił. Przy stanie 69:72 zza linii 6,75m chybił Donigiewicz, co prawda rehabilitując się 13 sekund później, jednakże nawet po tym rzucie goście nie stracili "zimnej krwi" i utrzymali przewagę. W ich szeregach świetne spotkanie rozegrał Mateusz Kostrzewski, autor 22 punktów (3/4 "za trzy"-przyp.red.).
- Mecz mógł się podobać - powiedział Mirosław Noculak tuż po zakończeniu zawodów. Z kolei Paweł Piros żałował niezwykle ważnej akcji. - Będę się uczył i wyciągał wnioski - podkreślił. Trzeba dodać, że "ukłon" zarządu klubu w stronę uczniów, którzy na środowe spotkanie mogli wejść za darmo, bardzo się udał. Hala wypełniła się do ostatniego miejsca, a fani basketu zadbali o dobrą oprawę. Zwyciężyli jednak goście i zostali liderem tabeli, spychając z pierwszego miejsca łańcucian. Sokół swój wyjazdowy pojedynek z Sudetami Jelenia Góra w ramach 19. kolejki rozegra dopiero w sobotę.
Rosa Radom - Start Gdynia 72:80 ( 21:27, 18:15, 11:19, 22:19 )
Rosa:
Radke 19, Kosiński 17, Donigiewicz 17, Kapturski 6, Piros 5, Kardaś 4, Zalewski 2, Nikiel 2, Cetnar 0
Start: Kostrzewski 22, Mordzak 17, Wojdyła 13, Andrzejewski 7, Malczyk 7, Śmigielski 7, Szpyrka 5, Krajniewski 2, Młynarski 0, Lisewski 0.