Mierząca w play-off drużyna ze stolicy Kociewia sezon rozpoczęła co najmniej koszmarnie. Jeszcze pod wodzą Zorana Sretenovicia Polpharma zdołała wygrać zaledwie jeden z ośmiu meczów. Dopiero zmiana szkoleniowca ożywiła starogardzkich koszykarzy, tchnęła w nich nowego ducha, chociaż nadal nie udawało się uniknąć bolesnych ciosów (klęska z PGE Turowem Zgorzelec, sensacyjna porażka z AZS Politechniką Warszawską).
Mimo wszystko i w grze, i w wynikach gołym okiem widoczne są postępy. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego wygrali sześć z dwunastu meczów. Co ciekawe, Kamiński zadebiutował w SKS właśnie w meczu z PBG Basketem. W Poznaniu "Kociewskie Diabły" nie miały najmniejszych problemów z odniesieniem zwycięstwa.
Dyspozycja zdobywców Superpucharu systematycznie rosła, w efekcie byli oni blisko sprawienia niespodzianek - pokonania Anwilu Włocławek i Trefla Sopot. Udało się starogardzianom za trzecim podejście, gdy do stolicy Kociewia zawitali gracze Energi Czarnych Słupsk. Potem SKS wygrał jeszcze - dość niespodziewanie - w Kołobrzegu z Kotwicą.
W tamtym spotkaniu liderem był Anthony Weeden, który zdobył 23 punkty. Właśnie w takim stylu pożegnał się z Polpharmą amerykański strzelec, który zagrał ponadto w Meczu Gwiazd Tauron Basket Ligi. Weeden skusił się na ofertę włoskiego Cimberio Varese, oferujące temu zawodnikowi trzykrotnie wyższe zarobki niż dotychczas. Władze klubu postanowiły nie torować drogi koszykarzowi, tłumacząc, że z niewolnika nie ma pracownika.
Do tej pory nie udało się "Kociewskim Diabłom" zakontraktować następcy, lecz są prowadzone zaawansowane rozmowy z koszykarzem na pozycje rozgrywającego i rzucającego obrońcy. Nie ma jednak żadnych szans, by udało się dokonać wzmocnienia przed starciem z PBG Basketem. Dlatego gospodarzy czeka spore wyzwanie, bo zagrają bez najlepszego strzelca.
To z pewnością dobra wiadomość dla drużyny Miliji Bogicevicia. Klub ze stolicy Wielkopolski nie dysponuje zbyt szeroką kadrą, na tle rywali - na papierze - wypada mizernie, ale wszelkie niedoskonałości nadrabia charakterem, wolą walki. W ten sposób PBG Basket sprawił niespodzianki w postaci domowych zwycięstw nad Zastalem Zielona Góra i Siarką Jezioro Tarnobrzeg, ale całą koszykarską Polskę zaszokował wygrywając w Zgorzelcu z wicemistrzem kraju PGE Turowem. Ogółem poznański team ma na swoim koncie sześć triumfów i piętnaście porażek.
Ale ostatnie tygodnie nie były udane dla przyjezdnych. Zawodnicy Bogicevicia sprawdzili się na tle czołowych drużyn - Anwilu Włocławek, Trefla Sopot i Energi Czarnych Słupsk. Wszystkie podejścia okazały się nieudane, chociaż za każdym razem dzielnie stawiali opór.
Bezpośrednia konfrontacja zapowiada się interesująco z dwóch powodów. Po pierwsze, do stolicy Kociewia powracają Bogicević i Damian Kulig, którzy w sezonie 2009/10 wywalczyli z Polpharmą brązowy medal mistrzostw Polski. Po drugie, gospodarze są osłabieni, bo zagrają bez Weedena i bez następcy Amerykanina, co może się negatywnie odbić na drużynie, wybić ją z dobrego rytmu. To rodzi nadzieje dla poznańskich graczy na nawiązanie walki. Niemniej gospodarze z pewnością tanio skóry nie sprzedadzą, bo wciąż próbują oni dopaść wyżej notowane ekipy, by liczyć się w walce o play-off.
Początek meczu w sobotę o godz. 18.