Drugie miejsce oddaliło się od Rosy

Kolejne spotkanie "na szczycie" pierwszej ligi, pomiędzy Rosą Radom a Startem Gdynia, mogło ułożyć się inaczej. Mogło, gdyby Paweł Piros nie stracił piłki w ważnym momencie, Artur Donigiewicz trafił ważny rzut i ich koledzy zachowali więcej "zimnej krwi" w końcówce. Gdyby jednak wcześniej popełnili mniej błędów, wynik mógłby być inny...

- Mecz mógł się podobać. Rosa popełniła za dużo błędów i dlatego przegrała - mówił po zakończeniu środowego pojedynku (zakończonego triumfem gdynian 80:72-przyp.red.) Mirosław Noculak, wybitny znawca basketu, dziennikarz i obecnie komentator telewizyjny. Trudno z jego słowami się nie zgodzić - w radomskiej ekipie zawiodła przede wszystkim efektywność rzutów - podopieczni Mariusza Karola zanotowali w tym elemencie 40-procentową skuteczność. Co prawda w rubryce za dwa punkty nie wyglądało to jeszcze najgorzej, o tyle z dystansu trafili zaledwie 4 na 22 próby, podczas gdy ich rywale 6 na 17. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, iż goście lepiej egzekwowali osobiste.

Co prawda postawa radomian na obu tablicach wyglądała zdecydowanie lepiej niż w kiepskim pod tym względem starciu ze Spójnią, ale szkoleniowiec nie ukrywa, że czeka na powrót do gry Tomasza Pisarczyka i Emila Podkowińskiego. - Trzema czy czterema zawodnikami nie da się wygrać - nie ukrywał na pomeczowej konferencji.

Teoretycznie to dopiero spotkanie rundy zasadniczej, lecz porażka może mieć dla Rosy duży wpływ przy rozstawieniu w play-off i późniejszemu rywalowi przy ewentualnym awansie do kolejnej fazy. - Pozycja wicelidera zdecydowanie się oddaliła - zaznaczył Piotr Kardaś, kapitan gospodarzy pojedynku 19. kolejki.

Podopiecznych Mariusza Karola czeka teraz mecz z teoretycznie słabszym Startem Lublin, lecz na początku lutego do Radomia przyjeżdża MKS Dąbrowa Górnica, zajmująca obecnie trzecią lokatę w tabeli. To starcie, z kolejnym przeciwnikiem z czołówki, będzie dla Rosy, prawdopodobnie grającej już w pełnym składzie, prawdziwą weryfikacją sił.

Komentarze (4)
Fan Radexu
22.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bo Karol to cienki trener. Nawet w śmiesznym Koszalinie go nie chcieli. Wy chyba za dużo od niego wymagacie. Zespół ma dobry, ale co z tego? Znaleźli sobie eksperta. Mogli po meczu pogadać z No Czytaj całość
avatar
Jose Mourinho
20.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko gdybania, co by było gdyby było. A Rosa będzie musiała tak jak kilka innych zespołów walczyć do końca o miejsce w ósemce, a nie myśleć o awansach. Play off to już inna sprawa, zależy, na Czytaj całość
avatar
Senti
20.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Moim zdaniem nie drugie miejsce a nawet trzecie i czwarte zdecydowanie oddaliło się od Rosy. Nie ma co usprawiedliwiać się kontuzjami tylko trzeba więcej trenować i mniej gwiazdorzyć. 
avatar
derek
20.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jeszcze do final foru pucharu polski nie awansujecie. Mariusz Karol nie potrafił i nadal nie potrafi scementowac zadnego zespolu