NBA: Nieprawdopodobny powrót Celtów, odrobili 27 punktów straty!

W poniedziałek Orlando Magic przegrali z Boston Celtics aż 56:87, a w czwartek po raz drugi musieli uznać wyższość Celtów, mimo że prowadzili różnicą 27 punktów! Niesamowita końcówka koszykarzy z Massachusetts na pewno będzie długo wspominana przez sympatyków NBA.

Magicy na długo zapamiętają ostatnie dwa mecze przeciwko Celtom. W poniedziałek w kompromitującym stylu polegli 56:87, a w czwartek doznali równie mocnego ciosu jak kilka dni wcześniej. Prowadząc 52:25 nie zdołali pokonać ekipy Doca Riversa, która w drugiej połowie grała nieprawdopodobnie.

C's postawili wszystko na jedną kartę i rozpoczęli odrabianie deficytu w trzeciej kwarcie (27:17), choć prawdziwy koncert ich gry miał miejsce w ostatniej odsłonie. Rozpoczęła się ona serią 15:1, a zakończyła wynikiem 27:8!

Kapitalnie grał Paul Pierce, który 19 ze swoich 24 punktów wywalczył po przerwie. 16 oczek w niecałe 18 minut zdobył niespodziewanie debiutant E'Twaun Moore, który miał 4/4 w rzutach za trzy punkty.

- Ten mecz pokazał charakter naszych graczy. O tym rozmawialiśmy w przerwie - powiedział Rivers, który znów nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Ray'a Allena i Rajona Rondo.

Orlando przestrzeliło 27 z 35 rzutów w drugiej połowie i miał 2/17 w ostatniej kwarcie... Pomiędzy trójkami Hedo Turkoglu koszykarze z Florydy zanotowali 18-minutową serię bez punktu z gry!

- Byliśmy sfrustrowani fizyczną grą i decyzjami arbitrów. Byliśmy totalnie poza grą. Naprawdę trudno się to oglądało - przyznał Stan Van Gundy, opiekun Magic.


W Staples Center Los Angeles Clippers pokonali Memphis Grizzlies 98:91, którzy niedawno zanotowali siedmiomeczową serię zwycięstw i byli rewelacją stycznia. Tym razem Niedźwiadki znów były bliskie triumfu, w końcówce przegrywały jedynie 89:91. Kluczowe punkty w końcówce zdobyli Caron Butler oraz Chris Paul, który wykorzystał dwa rzuty wolne.

20 punktów, dziewięć zbiórek i osiem asyst zapisał na swoim koncie Blake Griffin.

Dla Clipps było to 10 zwycięstwo w sezonie. Gracze z Miasta Aniołów aż 11 z 16 spotkań rozegrali we własnej hali. Obecnie zajmują 3. miejsce na Zachodzie.

Orlando Magic - Boston Celtics 83:91

(D. Howard 16 (16 zb), J. Richardson 13, R. Anderson 12 - P. Pierce 24 (10 as), E. Moore 16, K. Garnett 12 (10 zb))

Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 98:91
(B. Griffin 20, C. Paul 18, M. Williams 18 - R. Gay 24, M. Gasol 18 (11 zb), T. Allen 14)

Komentarze (4)
iksinski
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Celtowie to po prostu starzy wyjadacze. Oni nie są juz ekipą, ktora moze wywalczyc mistrzostwo NBA, pewnie nawet finału konferencji nie osiągną, ale swoim doswiadczeniem i pewnoscia w grze jesz Czytaj całość
avatar
reggie
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
...nie ma się co dziwić Howardowi, że chce czym prędzej uciekać z Orlando:) 
moshpit1984
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Let's go Celtics! Let's go Murphys! :D 
avatar
CsabaHell
27.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Odrobić 27 punktów? Takie rzeczy tylko w NBA! Brawo Paul Pierce i spółka!