Choć przed niedzielnym spotkaniem sytuacja Asseco Prokomu była nie do pozazdroszczenia - zespół stracił Olivera Lafayetta, podstawowego zawodnika na pozycjach obwodowych - to już pierwsze akcje meczu pokazały, że nie będzie to miało wpływu na zespół. Punkty Adama Hrycaniuka, Donatasa Motiejunasa i Przemysława Zamojskiego zmusiły trenera CEZ Basketball do poproszenia o przerwę na żądanie przy wyniku 11:2. Rozmowa z Ronenem Ginzburgiem pomogła Czechom tylko na chwilę, gdyż Asseco Prokom wciąż grał dobrze i krótka przerwa nie wybiła go z rytmu. Mistrz Polski pierwszą kwartę kończył prowadząc 19:6, a jego przewaga była niepodważalna.
W drugiej kwarcie mecz zrobił się bardziej wyrównany - głównie przez coraz lepszą skuteczność CEZ Basketball za trzy punkty oraz błędy, które zaczęli popełniać żółto-niebiescy. Dużą część punktów w tej części spotkania Czesi zdobyli właśnie z kontrataków po stratach Jerela Blassingame'a, czemu chwilami bezradnie przyglądali się mistrzowie Polski. Szczęśliwie ostatnie akcje ponownie upłynęły na lepszej grze Asseco Prokomu, przez co jego prowadzenie wciąż wynosiło 13 punktów.
W grze błędów, którą można było zobaczyć po piętnastominutowej przerwie lepiej odnalazł się Asseco Prokom, powoli zwiększając przewagę. Na pochwałę zasługuje zwłaszcza Hrycaniuk, który mimo problemów w obronie świetnie prezentował się po drugiej stronie parkietu. Również Zamojski pokazał, że po kontuzjach nie ma już śladu, grając nie tylko odważnie, ale przede wszystkim mądrze.
Wysokie prowadzenie przed ostatnimi 10 minutami wprowadziło niepotrzebne rozluźnienie w drużynie gospodarzy. Asseco Prokom słabiej bronił, a w ataku popełniał błędy. CEZ Basketball szybko odrobił większą część straty i mecz zrobił się nerwowy. Trudniejszy fragment mistrz Polski przetrwał dzięki Łukaszowi Sewerynowi, który trafił trzy rzuty trzypunktowe i miał duży wpływ na odniesienie dzisiejszego zwycięstwa. Mistrz Polski po dwóch tygodniach przerwy i zmianach w składzie pokazał się z nowej, lepszej strony, co nie tylko zapewniło mu zwycięstwo, ale i nadzieję na dalsze sukcesy.
Asseco Prokom Gdynia - CEZ Basketball Nymburk 77:66 (19:6, 15:15, 23:14, 20:31)
Asseco Prokom: Motiejunas 21, Blassingame 12, Seweryn 12, Zamojski 11, Hrycaniuk 10, Dmitriew 3, Łapeta 2, Szczotka 2, Frasunkiewicz 2, Kuebler 2.
CEZ Basketball: Abrams 19, Palyza 12, Benda 10, Pumprla 7, Sokołowski 7, Wilson 5, Necas 3, Lenzly 3, Lawrence 0, Kremen 0, Simmons 0, Naymick 0.
swoja droga, jestem ciekawa, jak będa wygladać ich mecze w TBL.