Udany pościg gospodyń - relacja z meczu Widzew Łódź - Tęcza Leszno

Pościg koszykarek Widzewa, które przegrywały już różnicą około 20 punktów, emocje do ostatniej akcji i ostatecznie minimalne zwycięstwo gospodyń - kibice w łódzkiej Hali Parkowa byli w niedzielę świadkami bardzo interesującej potyczki Widzewa z Tęczą Leszno.

Pierwsza kwarta meczu Widzewianek z Tęczą Leszno nie zwiastowała emocji. Od początku zdecydowanie inicjatywę przejęły podopieczne Dariusza Raczyńskiego. Nie do powstrzymania była najniższa na boisku Marke Freeman, która po 10 minutach miała na swoim koncie już 13 "oczek", a więc więcej niż cały zespół przeciwniczek. Amerykankę wspomagała głównie Ewelina Gala, wychowanka Widzewa, która bardzo chciała jak najlepiej wypaść w swoim rodzinnym mieście i niedzielną potyczkę z pewnością zaliczy do udanych. 21-letnia skrzydłowa Tęczy zaliczyła "double-double", notując 12 punktów i 11 zbiórek. Był to jej najlepszy występ w tym sezonie, co zresztą zauważył trener Raczyński, trzymając ją na parkiecie przez niemal 35 minut.

Gospodynie z czasem opanowały nieco sytuację, jednak przewaga Tęczy była dość wyraźna i niewiele wskazywało, aby losy meczu mogły się odwrócić. W koszykówce kobiecej wszystko jest jednak możliwe i w połowie 3. kwarty Widzew zaczął powoli, ale konsekwentnie odrabiać straty. Trenerka łodzianek Elżbieta Trześniewska zdecydowała się na postawienie obrony strefowej, co przyniosło wymierne efekty w postaci stracenia zaledwie 14 punktów w trzeciej kwarcie i 7 w ostatniej odsłonie. W ataku, wobec nieobecności chorej Leony Jankowskiej, gra opierała się tradycyjnie na Aleksandrze Pawlak. Dobrze spisywały się także inne wysokie zawodniczki - Anna Tondel i Paulina Misiek.

Koszykarki Widzewa doprowadziły do remisu na 5 minut przed końcem spotkania, zaś chwilę później wyszły na prowadzenie. Ostatnie fragmenty meczu to zażarta walka z obu stron o każdą piłkę. Na łokcie (dosłownie) walczyły Tondel z Anną Kuncewicz, a w parterze piłki wyrywały sobie Freeman i Lidia Kopczyk. Na 30 sekund przed końcem, gospodynie wyszły na 3-punktowe prowadzenie. Lesznianki zdołały jeszcze trafić za 2, zmniejszając straty do 1 "oczka", jednak w ostatniej akcji nie potrafiły sfaulować szybko wymieniających podania przeciwniczek i te dograły do końcowej syreny, po której nastąpił wybuch radości w obozie Widzewa. Niezmiernie szczęśliwa była zwłaszcza Trześniewska, dla której było to pierwsze zwycięstwo w roli szkoleniowca klubu Ford Germaz Ekstraklasy.

Widzew Łódź - Tęcza Leszno 58:57 (11:22, 12:14, 19:14, 16:7)

Widzew: Pawlak 20, Tondel 13, Misiek 12, Głocka 6, Kopczyk 5, Rzeźnik 2, Polit 0.

Tęcza: Freeman 21, Gala 12, Kuncewicz 10, Urbaniak 7, Chomicka 4, Grabowska 2, Bednarczyk 1.

Sędziowali: Imiołek i Pełka.

Komentarze (2)
avatar
Przemo
30.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny mecz przegrany w koncowce przez Tecze. Raczynski po tym sezonie odejdzie choc pamietam że Krysiewicz tez w 1 swoim sezonie sb nie radzil a 2 zajal czwarte miejsce oby tym razem bylo pod Czytaj całość
M_
29.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trześniewska wygrała już 2 raz - pierwsza wygrana była w poprzedniej kolejce z Odrą w Brzegu