Na ratunek do domu - zapowiedź meczu MKS Polonia Przemyśl - PC SIDEn Toruń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po dość przykrej porażce w Pruszkowie z miejscowym Zniczem przemyślanie wracają do domu, by ponownie bić się o zwycięstwo. Tym razem, zadanie to spróbuje utrudnić im SIDEn Toruń, który po siedmiu porażkach z rzędu na Podkarpaciu za wszelką cenę będzie chciał zdobyć komplet punktów. Kto zatem będzie mógł cieszyć się po końcowej syrenie?

W związku z tym iż spotkanie rozegrane zostanie w Przemyślu za faworyta trzeba uznać Polonię, która we własnej hali przegrała ostatnim razem na inaugurację sezonu i to z plasującym się w czołówce tabeli Sokołem Łańcut. Potem, podopieczni Macieja Milana na swoim parkiecie nie zawodzili, a w pokonanym polu zostawili między innymi aspirujący do awansu do Tauron Basket Ligi Start Gdynia. Dlatego też jasnym się staje, że koszykarzom z Torunia niezwykle ciężko będzie osiągnąć zamierzony cel.

Swojej szansy mogą upatrywać w tym, że przed tygodniem "Lonia" kompletnie zawiodła i poległa w starciu z walczącym o utrzymanie Zniczem Pruszków różnicą aż dwudziestu jeden punktów, co jest wyraźnym sygnałem o niestabilnej formie beniaminka pierwszej ligi. Na poparcie tych słów wystarczy przytoczyć, że o ile u siebie potrafi on zaprezentować się co najmniej przyzwoicie, o tyle na wyjazdach wciąż ma problem z wygrywaniem. W klubie nikt do końca nie potrafi wyjaśnić z czego to wynika, tym bardziej, że kilkakrotnie w tym sezonie Polonia triumfowała już na terenie rywala. Niemniej wszyscy jak jeden mąż powtarzają, że w Przemyślu gospodarze są w stanie pokonać każdego.

Motywacja ich poszczególnych graczy będzie na pewno większa niż zwykle, ponieważ w poprzedniej kolejce generalnie rzecz biorąc zawiódł cały zespół i aby nie nadszarpnąć swojej reputacji, powinien zrobić wszystko, by jak najszybciej się zrehabilitować. W 2012 roku "Przemyskim Niedźwiadkom" podobna sztuka już raz się udała, a miało to miejsce w spotkaniu z MKS-em Dąbrowa Górnicza, do którego przystępowali po niechlubnej porażce w Lublinie. Teraz sytuacja jest dość podobna i nikt nie ma wątpliwości, że rezultat osiągnięty w niedzielny wieczór znacząco wpłynie na morale kolektywu.

Postawa wicemistrza Polski z lat dziewięćdziesiątych tradycyjnie zależeć będzie od jego doświadczonych zawodników, którzy już nie raz właściwie w pojedynkę przesądzali o wygranych. Mowa tu chociażby o wymienianych wielokrotnie we wszelakich relacjach Marku Miszczuku i Hubercie Mazurze, na których w największym stopniu spoczywa ciężar zdobywania punktów. Do tego grona warto dołączyć jeszcze Pawła Pydycha. Choć były gracz Stali Stalowa Wola w pierwszej rundzie z powodu kontuzji oddał miejsce w składzie na rzecz Michała Musijowskiego, to jednak z biegiem czasu stara się wywalczyć coraz mocniejszą pozycję, dzięki czemu kibice ponownie mogą oglądać go w większym wymiarze czasowym. Co ciekawe, obaj rozgrywający tym razem będą mieli dość wysoko zawieszoną poprzeczkę, a wszystko dlatego, że naprzeciwko nich stanie Łukasz Żytko.

30 latek z ekstraklasową przeszłością w ekipie z miasta Kopernika jest pierwszoplanową postacią i to w dużej mierze od niego zależy jakość gry drużyny. O umiejętnościach jednego z lepszych playmakerów w lidze nikogo nie trzeba przekonywać, dlatego też poloniści będą musieli mieć na nim skupioną uwagę przez pełne 40 minut, bo w przeciwnym razie nawet najmniejszy błąd może ich sporo kosztować.

Wtórować mu będzie Przemysław Lewandowski, który podobnie jak Żytko ma za sobą występy w najwyższej klasie rozgrywkowej i na pewno nie przestraszy się defensorów miejscowych. Zresztą jego dotychczasowa średnia zdobycz punktowa na poziomie blisko 15 punktów mówi sama za siebie.

Pewną niewiadomą pozostaje natomiast jak wypadnie bezpośredni pojedynek Dawida Przybyszewskiego i środkowych Polonii. Zastanawia bowiem, kogo trener Milan desygnuje do krycia tego rosłego zawodnika. Teoretycznie pierwszy wybór pada na Miszczuka, ale ten niezbyt dobrze czuje się w walce fizycznej. Artur Mikołajko zaś, mimo sporej siły znacznie odstaje warunkami fizycznymi. W odwodzie pozostaje jeszcze Alexander Machowski, lecz on bardziej preferuje występy na pozycji skrzydłowego. Jak zatem sztab szkoleniowy "Przemyskiej Barcelony" rozwiąże ten kłopot?

Początek meczu w niedzielę o godzinie 17.

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
barakuda
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sądzę że każdy wynik jest nożliwy ale jeśli Toruń przegra 8 raz z rzędu to nie uniknie potężnego psychicznego doła. Myślę że będą walczyć do końca a skład mają teoretycznie silniejszy. No i tzw Czytaj całość
avatar
Jose Mourinho
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W pierwszym meczu Toruń wysoko wygrał. Teraz może być ciekawie. Seria porażek nic tu nie ma do rzeczy. Obie drużyny mają doświadczonych zawodników. Co ciekawe w obu drużynach gra po dwóch zawod Czytaj całość
avatar
Senti
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Magia Ojca Rydzyka nie działa już w Toruniu. Tak to jest jak wygrywa się w pierwszej części sezonu i następuje brak pokory. Taka lekcja w życiu dla każdego się przyda. Ale o utrzymanie nie powi Czytaj całość
Fan Radexu
4.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
No w Przemyślu dziwne rzeczy się dzieją dlatego Toruń raczej bez szans. Pisałem już dawno że takie gwiazdy jak Gliszczyński czy Witos sprowadzą Toruń na dno. Nikt nie wierzył a teraz dyszka zbl Czytaj całość