Mecz w Krośnie nie zaczął się po myśli pruszkowian. Zawodnicy krośnieńskiego zespołu w pierwszej kwarcie nie pozwalali na zbyt wiele swoim rywalom. Po kilku minutach gry MOSiR prowadził już 21:8 i wydawało się, że pruszkowianom będzie niezwykle trudno wywieźć z Podkarpacia dwa punkty. Jednak na drugą kwartę wyszła inna drużyna Znicza Basket. Goście znaleźli sposób na obronę zawodników trenera Dusana Radovica i nie pozwalali swoim rywalom na zbyt wiele w ataku. Po przerwie po raz pierwszy w tym meczu pruszkowianie wyszli na prowadzenie i nie oddali go do końca pojedynku.
Zadowolony po tym spotkaniu był trener zespołu z Mazowsza. - Bardzo obawiałem się tego spotkania. Nie byliśmy ostatnio w szczytowej formie - mówię o treningu, bo wygraliśmy te mecze ważne dla nas. Bardzo się go obawiałem, bo mamy trochę problemów zdrowotnych. Niektórzy grają, ale grają z dolegliwościami. Wiadomo skład ostatnio mi się okroił. Bardzo się bałem, a było to bardzo ważne dla nas spotkanie - powiedział Michał Spychała.
Koszykarze Znicza Basket walczą o awans do fazy play-off, a niedzielne zwycięstwo w Krośnie znacznie ich przybliża do tego celu. - Wyniki w innych meczach ułożyły się o tyle dobrze, że naprawdę mamy szansę na ósemkę, dziewiątkę. To jest naszym celem i tego nie ukrywam. Ja bym chciał zająć miejsce w ósemce, bo chcę jeszcze pograć, ale dziewiąte miejsce wystarczy. Wiadomo jak jest w barażach. Nie jesteśmy jacyś bogaci, wzmocnień nie dokonaliśmy. Myślę, że zespół jest na tyle solidny, że zasługuje na to - stwierdził szkoleniowiec pruszkowian.
W najbliższej kolejce pruszkowski zespół czeka kolejne trudne zadanie. Tym razem rywalem Znicza Basket będzie drużyna Rosy Radom.