One team show! - relacja z meczu Matizol Lider Pruszków - Wisła Can Pack Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na zakończenie 19. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy obyło się bez niespodzianki. W Pruszkowie Matizol Lider nie był w stanie przeciwstawić się mistrzyniom Polski z Wisły Can Pack Kraków. Prawdziwą królową była Anke DeMondt. Belgijka w hali Znicz dała prawdziwy popis gry w koszykówke.

- W ostatnim czasie graliśmy cały czas z czołówką i chcieliśmy wyrwać jakiś mecz. Nie udało się z Lotosem i CCC, więc może uda się z Wisłą? - zastanawiał się przed meczem Matizoli Lider Pruszków z Wisłą Can Pack Kraków Jacek Rybczyński, drugi trener teamu z Pruszkowa. Przesłanek, żeby ograć Białą Gwiazdę było kilka. Na Mazowsze mistrzynie polski przyjechały bez Erin Phillips oraz Katarzyny Krężel, zatem można było szukać szansy na niespodziankę.

Team spod Wawelu szybko jednak pokazał, że nawet pomimo braków w składzie, nadal jest silnym zespołem. Od pierwszych minut niedzielnego meczu na parkiecie prym wiodła Anke De Mondt. Belgijska zawodniczka w defensywie zupełnie wybiła koszykówkę z głowy Laurie Koehn, a w ataku trafiała rzut za rzutem. Po dwudziestu minutach gry liderka Wisły Can Pack miała na swoim koncie 21 punktów, a jej team prowadził już 53:20!

Taki wynik nieco uśpił w przerwie krakowianki, które po wznowieniu gry znacznie spuściły z tonu, co jednak nie przeszkodziło im w pełni kontrolować wyniku meczu. Swoje minuty po raz kolejny bardzo dobrze wykorzystała m.in. Agnieszka Śnieżek, która w całym spotkaniu uzbierała 9 oczek, mając swój duży wkład w wygraną Wisły Can Pack różnicą aż 34 punktów!

Bez dwóch zdań najlepszą zawodniczką spotkania była DeMondt, która w 32 minuty spędzone na parkiecie uzyskała aż 30 punktów, grając na fenomenalnej skuteczności rzutów z gry. Belgijka wykorzystała 7 z 9 rzutów za 2 punkty, oraz 4 z pięciu zza łuku. Dodatkowo rzucająca Białej Gwiazd kompletnie wyłączyła z gry Koehn, która pojedynek z mistrzyniami Polski zakończyła z dorobkiem zaledwie trzech oczek...

Po stronie przegranych trudno szukać pozytywnych aspektów. Dobrze po raz kolejny wypadła Angelina Williams, która wywalczyła dla Matizol Lidera 21 punktów. Trener Adam Prabucki może jedynie cieszyć się z faktu, że drużyny ze ścisłej ligowej czołówki nie staną już na drodze prowadzonej przez niego drużyny. Matizol Lider Pruszków - Wisła Can Pack Kraków 56:90 (11:29, 9:24, 15:12, 21:25)

Matizol Lider:

Angelina Williams 21, Sydney Colson 12, Karolina Stanek 7, Anna Pietrzak 5, Aleksandra Chomać 4, Laurie Koehn 3, Anna Wielebnowska 2, Natalija Trofimowa 2, Alicja Bednarek 0, Olivia Tomiałowicz 0, Paulina Rozwadowska 0, Ugochukwu Oha 0. Wisła Can Pack:

Anke DeMondt 30, Ana Dabovic 11, Ewelina Kobryn 10, Milka Bjelica 10, Agnieszka Śnieżek 9, Joanna Czarnecka 6, Petra Ujhelyi 5, Nicole Powell 5, Magdalena Leciejewska 2, Paulina Pawlak 2, Aleksandra Ćwięk 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
fankoszrybnik
6.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
z taką grą to Pruszków nie zasługuje na ósemke a skład mają na conajmniej piąte miejsce, nie wiem czy wogóle zawodniczki czują się dobrze w takim zespole jak co chwile nowa zawodniczka gra wątp Czytaj całość
avatar
radix
6.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
z takim składem takie wyniki to poprostu WSTYD, OK może nie przegrana z Wisłą czy Lotosem ale już rozmiary TAK. Co do czołówki tabeli, lanie się szykuje w Toruniu - jeśli Lider bedzie grał na Czytaj całość
avatar
amazing_one
5.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ten mecz tylko pokazal ze sama kasa w pruszkowie nie pomoze bo tam nie ma zadnego planu w tym co sie robi gra dramat chyba jeszcze gorzej w porownaniu z chwila kiedy trenerem byl koniecki