Za drużyną z Rybnika na Dolny Śląsk przyjechała spora grupka kibiców, która na długo przed rozpoczęciem meczu zaczęła dopingować swoje ulubienice. Jednak początek spotkania nie ułożył się po myśli rybnickich fanów, bowiem to Pomarańczowe dyktowały tempo zawodów. Gra polkowiczanek wyglądała przy tym niezwykle efektownie i skutecznie, a ich akcje raz po raz wzbudzały aplauz miejscowych kibiców.
W siódmej minucie meczu na parkiecie pojawiła się Agnieszka Bibrzycka, dla której był to debiut w polkowickich barwach. Jej pierwszy oddany rzut był jeszcze niecelny, ale za moment "Biba" odpaliła "trójkę", a kwartę zakończyła efektownym przechwytem, po którym zdobyła punkty z kontrataku. Po dziesięciu minutach przewaga Pomarańczowych nad rybniczankami wynosiła już 18 oczek.
W drugiej kwarcie zawodniczki Arkadiusza Rusina kontynuowały swoją dobrą grę, a nad płynnością akcji swoich koleżanek czuwała Sharnee Zoll. Amerykańska rozgrywająca, nie tylko dobrze asystowała, ale również sama skutecznie punktowała rywalki z Górnego Śląska. Natomiast rybniczanki miały spore problemy z poukładaniem swojej gry zarówno w obronie, jak i ofensywie. Praktycznie zastopowane zostały podkoszowe ROW-u na czele z Sybil Dosty. Koszykarka ta nie mogła się przebić przez szczelną defensywę Pomarańczowych, kierowaną przez Agnieszkę Majewską. Na nic zdawały się również indywidualne akcje Rebeki Harris, którą swą samolubnością coraz bardziej irytowała swojego szkoleniowca. Polkowiczanki dopiero w końcówce pierwszej połowy zatraciły swoją skuteczność, mimo to ich przewaga była bardzo wyraźna, co miało w odzwierciedlenie w wyniku 44:19 na ich korzyść.
Ostatnie dwie kwarty środowej potyczki nie były już tak dobre w wykonaniu polkowickiego teamu. Być może miejscowe koszykarki uśpiła ich wysoka przewaga z pierwszej połowy. Na pewno też lepiej zaczęły grać zawodniczki Kazimierza Mikołajca, które nie pozwalały już na tak łatwe zdobycze punktowe Pomarańczowych. W szeregach ROW-u najlepszą zawodniczką była Magdalena Skorek, lecz Polka nie miała wsparcia wśród swoich partnerek. Zawiodły zwłaszcza amerykańskie zawodniczki, które wyraźnie nie miały swojego dnia w tym starciu.
Mimo wygrania drugiej połowy przez rybniczanki dwunastoma oczkami, spodziewano się więcej po postawie rewelacji obecnego sezonu Ford Germaz Ekstraklasy. Oprócz wspomnianej wyżej Magdaleny Skorek, na wyróżnienie zasłużyli jeszcze kibice z ROW-u, którzy przez całe spotkanie kulturalnie dopingowali swoje zawodniczki.
Po stronie pozytywów można też zapisać debiut Agnieszki Bibrzyckiej (10 pkt). W niektórych akcjach było widać, jak duży potencjał drzemie w tej koszykarce. Potrzeba jej jeszcze tylko trochę czasu na zgranie się z nowymi partnerkami i poznanie zagrywek polkowickiego zespołu, a wtedy będzie sporym wzmocnieniem składu.
-Pierwsza połowa była fatalna w naszym wykonaniu. Przed meczem uczulałem dziewczyny, że musimy wracać szybko do obrony. Niestety koszykarki tego nie realizowały, i to spowodowało, że wynik był jaki był - powiedział na gorąco trener ROW-u, Kazimierz Mikołajcec.
- Nie ukrywam, że miałam trochę tremy przed tym spotkaniem, bo rok bez grania w koszykówkę robi jednak swoje. Przed naszym zespołem jest jeszcze sporo pracy, bo nie ukrywamy, że gramy w tym sezonie o mistrzostwo Polski - podsumowała swój debiut, Agnieszka Bibrzycka.
CCC Polkowice - KK ROW Rybnik 68:54 (27:9, 17:10, 13:17, 11:19)
CCC: Evanthia Maltsi 12, Valerija Musina 11, Agnieszka Bibrzycka 10, Sharnee Zoll 10, Agnieszka Majewska 8, Iva Perovanovic 6, Megan Frazee 6, Jantel Lavender 5, Aleksandra Dziwińska 0.
ROW: Magdalena Skorek 12, Rebecca Harris 10, Alexis Rack 8, Sybil Dosty 7, Aldona Morawiec 4, Laima Rickeviciute 4, Rachele Fitz 4, Mekia Valentine 3, Katarzyna Suknarowska 2.