Gramy o mistrzostwo Polski - wypowiedzi po meczu CCC Polkowice - KK ROW Rybnik

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bardzo dobrą pierwszą połowę i dużo słabszą drugą rozegrały Pomarańczowe w środowe popołudnie. Mimo takich wahań koszykarki z Dolnego Śląska ostatecznie pewnie pokonały zespół ROW-u Rybnik 68:54, który zaprezentował się w Polkowicach bardzo przeciętnie.

Kazimierz Mikołajec (trener ROW-u): Pierwsza połowa była fatalna w naszym wykonaniu. Przed meczem uczulałem dziewczyny, że musimy wracać szybko do obrony, niestety koszykarki tego nie realizowały. Zespół z Polkowic przeprowadzał dużo skutecznych akcji właśnie z kontrataku i to spowodowało, że do przerwy wynik był jaki był. Poza tym my też nie grzeszyliśmy skutecznością, mimo że mieliśmy otwarte pozycje zarówno z obwodu, jak i spod kosza. Reprymenda w szatni podziałała na zawodniczki, bowiem zaczęliśmy grać, to co sobie ustaliliśmy, a dziewczyny pokazały, że potrafią walczyć. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że przy takiej przewadze przeciwnik zwolnił swoje tempo i mam tego świadomość. Natomiast cieszę się z tego, że wróciliśmy do gry i mimo porażki nie skończyło się to dla nas wynikiem kompromitującym.

Arkadiusz Rusin (trener CCC): Mnie cieszy tylko pierwsza połowa w naszym wykonaniu. Z drugich dwudziestu minut nie mam powodów do radości. Wszystko, to co zrobiliśmy dobrze w pierwszej odsłonie, następnie zatarliśmy po przerwie. Mogą nam się zdarzać nieskuteczne akcje, ale zaangażowanie w obronie musi być zawsze, a tego nam w drugiej połowie zabrakło. Z tego powodu rodziły się klarowne sytuacje do rzutów dla drużyny gości, ale na szczęście dla nas rybniczanki tego nie wykorzystały. Mamy kolejne zwycięstwo, ale tylko dwadzieścia minut dobrej gry i jeśli myślimy o walce o najwyższe laury, to nasza gra musi być na dobrym poziomie przez całe spotkanie.

Magdalena Skorek (ROW): Dzisiejszy mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie zostałyśmy zdeklasowane przez Pomarańczowe. Natomiast w drugiej odsłonie zaczęłyśmy w końcu walczyć i pokazałyśmy na, co nas stać. Mam nadzieję, że kolejnych spotkaniach pokażemy, iż jesteśmy w stanie zagrać więcej dobrej koszykówki, niż te dwadzieścia minut, jakie zaprezentowałyśmy dziś w Polkowicach.

Agnieszka Bibrzycka (CCC): Nie ukrywam, że miałam trochę tremy przed tym spotkaniem, bo rok bez grania w koszykówkę robi jednak swoje. Nie miałam zbyt dużo czasu, aby potrenować razem z zespołem i dlatego do tego meczu podeszłam trochę zestresowana. Przed naszym zespołem jest jeszcze sporo pracy, którą musimy zrealizować na treningach, bo nie ukrywamy, że gramy w tym sezonie o mistrzostwo Polski.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
derek
8.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mistrzostwo to między sobą rozstrzygną Wisła i Lotos,