Najdłuższa seria zwycięstw podopiecznych Alvina Gentry'ego została zatrzymana przez rezerwowych graczy Houston Rockets, którzy rozegrali kapitalną partię w Arizonie. Każdy z nich zdobył co najmniej 10 oczek, w sumie w porównaniu ze zmiennikami Suns wypadli wyjątkowo skutecznie - 57:13.
Jeszcze w czwartej kwarcie gospodarze prowadzili 81:80, lecz w ostatnich sześciu minutach gry trafili z gry zaledwie raz. Faule w ofensywie oraz nieskuteczność wszystkich graczy Phoenix umiejętnie wykorzystały Rakiety, w szeregach których świetnie spisał się były gracz Phoenix Goran Dragić, autor 11 punktów i 11 asyst.
Marcin Gortat spędził na parkiecie aż 41 minut i w tym czasie zdobył 16 punktów i dziewięć zbiórek. Nie było to jednak najlepszy mecz Polaka, który w najważniejszych fragmentach nie wykorzystał dwóch rzutów wolnych, łatwej pozycji do zdobycia punktów oraz popełnił stratę zakończoną punktami Rakiet.
- W związku z tymi wszystkimi niecelnymi rzutami byłem mentalnie zmęczony i nie zebrałem tylu piłek na tablicach ile powinienem. Nie wiem co robiłem przez pierwsze pięć minut, chyba spałem - powiedział Gortat, który zagrał całą drugą połowę.
21 punktów i 10 zbiórek dołożył Channing Frye, a 14 oczek i 13 asyst rozdał Steve Nash. Phoenix z bilansem 11-15 nadal zajmuje 12. miejsce na Zachodzie. Szczególnie słabo wygląda gra Słońc na własnym parkiecie, gdzie notują bilansem 5-7. - To zaczyna być beznadziejne - irytował się po meczu Frye.
***
W najciekawszych spotkaniu czwartku Los Angeles Lakers po dogrywce okazali się lepsi od Boston Celtics, wygrywając 88:87. W ostatniej akcji bohaterem Jeziorowców został Pau Gasol, który równo z końcową syreną zablokował rzut Ray'a Allena. Hiszpan zdobył 25 punktów i miał 14 zbiórek. Dwa oczka więcej zapisał na swoim koncie Kobe Bryant.
- Rzut Allena był oddany w czasie, ale Pau grał do końca i popisał się bardzo ważnym blokiem - powiedział Mike Brown, którego zespół przerwał serię dwóch kolejnych porażek. Celtowie z kolei przerwali passę pięciu triumfów z rzędu.
Niespodziewanej porażki doznali koszykarze Oklahomy City Thudner, którzy nie sprostali Sacramento Kings i przegrali w Kalifornii 101:106. Grzmot popełnił aż 23 straty i spadł na 2. miejsce w ogólnej klasyfikacji w NBA (20-6).
Królowie mimo, że ostatnie 9 punktów zdobyli z linii rzutów wolnych, nie pozwolili dogonić się OKC, w szeregach których 33 oczka wywalczył Russell Westbrook, a na obręczami rządził Serge Ibaka, autor 10 bloków.
22 punkty dla zwycięzców uzbierał Tyreke Evans, a 19 i dziewięć zbiórek dołożył DeMarcus Cousins.
Wyniki:
Boston Celtics - Los Angeles Lakers 87:88 po dogrywce
(R. Allen 22, P. Pierce 18, R. Rondo 14 - K. Bryant 27, P. Gasol 25 (14 zb), A. Bynum 16 (17 zb))
Denver Nuggets - Golden State Warriors 101:109
(A. Afflalo 26, Nene 15, T. Lawson 15 (11 as) - S. Curry 36, K. Thompson 19, D. Wright 15)
Phoenix Suns - Houston Rockets 89:96
(C. Frye 21 (10 zb), M. Gortat 16, S. Nash 14 (13 as) - L. Scola 16, K. Lowry 14, P. Patterson 14)
Sacramento Kings - Oklahoma City Thunder 106:101
(T. Evans 22, D. Cousins 19, M. Thornton 15 - R. Westbrook 33, K. Durant 27, J. Harden 17)