Wilno niezdobyte - relacja z meczu Lietuvos Rytas Wilno - Asseco Prokom Gdynia

Asseco Prokom Gdynia przegrał na wyjeździe z Lietuvos Rytas Wilno 54:59. Porażka praktycznie przekreśla szanse mistrzów Polski na awans do następnej rundy Ligi VTB.

Mecz już od pierwszych minut był wyrównany. Choć pierwszy punkty zdobył Alexandar Rasić, to później inicjatywa należała do Asseco Prokomu, w którym wyróżniali się zwłaszcza Jerel Blassingame i Adam Łapeta. Krótką obecność na parkiecie Quintona Day'a zakończyło jego podanie w trybuny, więc w ostatnich minutach pierwszej kwarty rozgrywać musiał Przemysław Zamojski. Był to nieprzypadkowo również najsłabszy fragment gry mistrzów Polski, którzy stracili prowadzenie po dwóch stratach polskiego obrońcy.

Choć druga kwarta rozpoczęła się od pięknego wsadu Łapety, to w kolejnych minutach stopniowo coraz bardziej przeważali gospodarze. Szczególnie dobrze radził sobie młody Jonas Valanciunas, który prezentował się o wiele lepiej od grającego w drużynie mistrzów Polski Donatasa Motiejunasa. Kilka błędów popełnił także Robert Witka, który jeszcze nie wrócił do formy sprzed kontuzji. Jak w ostatnich minutach pierwszej kwarty świetny fragment gry miał Lietuvos Rytas, tak prezentował się Asseco Prokom w końcówce pierwszej połowy, odrabiając dziewięć z dwunastu punktów straty.

Passa nie przeniosła się na drugą połowę i początek trzeciej kwarty przebiegał pod dyktando Litwinów, którzy ponownie zwiększyli prowadzenie. Czas wzięty przez trenera Tomasa Pacesasa uspokoił sytuację, ale gdynianie potrafili jedynie zmniejszyć stratę do stanu z początku trzeciej kwarty. Jedynym pozytywem tej części meczu było przełamanie Witki i Day'a, którzy trafili rzuty za trzy punkty, zdobywając swoje pierwsze punkty w spotkaniu.

W ostatniej kwarcie Asseco Prokom próbował dogonić przeciwnika i odwrócić losy meczu, była to jednak próba nieudana. Choć fantastycznie spisywał się Blassingame, to wsparcie miał on jedynie w Łapecie i Adamie Hrycaniuku. W końcówce obudził się co prawda Motiejunas, jednak było to za późno, żeby przechylić szalę na stronę gdynian. W spotkaniu rzucała się w oczy zwłaszcza fatalna skuteczność mistrzów Polski, którą muszą oni pilnie poprawić, bo już w środę czeka ich mecz przeciwko PGE Turów Zgorzelec w Intermaché Basket Cup. 

Lietuvos Rytas Wilno - Asseco Prokom Gdynia 59:54 (13:11, 16:15, 15:9, 15:19) 

Lietuvos Rytas: Valanciunas 12, Roberts 10, Babrauskas 10, Rice 8, Seibutis 7, Jomantas 6, Katelynas 0, Smaradziski 0.

Asseco Prokom: Blassingame 17, Motiejunas 10, Hrycaniuk 8, Day 4, Łapeta 4, Witka 3, Frasunkiewicz 2, Kuebler 2, Zamojski 2, Seweryn 0.

Komentarze (2)
iksinski
13.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ooo wielki Prokom jeszcze na salonach :) juz pojutrze wraca do Polski i zmierzy sie z Turowem w Pucharze Polski. Później mecze w szóstkach i przekonamy sie na co tak naprawde stać mistrzów Pols Czytaj całość
avatar
fiflakdzg
13.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zgorzelec czeka :))))