NBA: Gortat najlepszy w przegranym meczu z Lakers, koniec serii Knicks

Marcin Gortat był najlepszym strzelcem i najlepiej zbierającym w drużynie Phoenix Suns w przegranym meczu z Los Angeles Lakers. Polak zanotował kolejne w tym sezonie świetne double-double (21/16), lecz gwiazdą wieczoru był zdobywca 36 punktów dla Jeziorowców - Kobe Bryant. Na siedmiu meczach zakończyła się passa Jeremy'ego Lina i jego Knicks. Nowojorczycy przegrali przed własną publicznością z jedną z najsłabszych drużyn ligi, New Orleans Hornets.

Nieudanie rozpoczęli dwumecz z Los Angeles Lakers koszykarze Phoenix Suns. Słońca, które w ten weekend rozegrają z Jeziorowcami dwa spotkania z rzędu (piątek-niedziela) musieli uznać wyższość rywali w Staples Center. Gospodarzy do triumfu poprowadził Kobe Bryant, zdobywca 36 punktów (9 zbiórek, 6 asyst). Tylko w trzeciej kwarcie Czarna Mamba uzbierała 18 punktów. Jeziorowcy odjechali rywalom w drugiej ćwiartce meczu, wygranej 36:23.

Mimo porażki (19 w sezonie) bardzo dobre zawody zaliczył Marcin Gortat. Polski center po raz kolejny w tegorocznych rozgrywkach zanotował znakomite double-double w punktach i zbiórkach. Miał 21 punktów (9/16 z gry) i aż 16 zbiórek. Co ważne, Gortat spędził na parkiecie prawie 43 minuty - zdecydowanie najwięcej spośród zawodników swojej drużyny. Dodatkowo uzbierał jedną asystę i jeden blok. Polak popełnił także trzy faule.

W ekipie Słońc oprócz Gortat dobre zawody zaliczył Kanadyjczyk Steve Nash, który aż 17 razy celnie dogrywał piłkę do partnerów. Gracze Phoenix zawiedli jednak tego dnia w rzutach z dystansu. Trafili zaledwie 8 na 26 oddanych rzutów za trzy (skuteczność ledwie 30 procent).

***

Koszykarze New York Knicks, którzy za sprawą Jeremy'ego Lina odrodzili się w tym sezonie, notując siedem kolejnych wygranych z rzędu, musieli wreszcie uznać wyższość rywala. Pogromcą Knicks okazał się drugi najsłabszy zespół w lidze (7/23), drużyna New Orleans Hornets. Szerszenie mieli znakomite otwarcie (27:13). Zespół Monty Williamsa do wygranej poprowadzili Trevor Ariza (25 punktów) i Marco Belinelli (17).

W końcówce spotkania odrabiający straty w Madison Square Garden nowojorczycy byli bliscy nawiązania kontaktu z przeciwnikiem. Przy stanie 84:80 szaleńczy rajd na kosz Szerszeni wykonał Lin, jednak skutecznie przyblokował go Greivis Vasquez (15 punktów, 11 asyst).

Lin, który mimo porażki uzbierał 26 punktów, 5 asyst i 2 zbiórki (obok niego najlepszy w ekipie Knicksów był Amare Stoudemire - 26 punktów, 12 zbiórek), był niepocieszony końcowym wynikiem. - Nie sądzę, że było dobrze, bowiem nienawidzę przegrywać - skwitował bohater ostatnich dni w NBA.

Lin nie popisał się jednak jeśli chodzi o ilość zgubionych piłek. Miał aż 9 strat, co jest niechlubnym rekordem od sezonu 1977/78. W sumie po siedmiu meczach ma 45 strat.

- Jeśli ktokolwiek dał mi kredyt zaufania po tych siedmiu meczach, to z pewnością na to zasłużyłem. Więc to dla mnie duża sprawa - mówił o swojej dyspozycji Lin.

Graczom z Nowego Yorku przyda się z pewnością transfer J. R. Smitha, bowiem zespół Mike'a D'Antoniego pod nieobecność Carmelo Anthony'ego ma spore problemy z celnością z dystansu. W spotkaniu przeciwko Szerszeniom koszykarze tej drużyny rzucili ledwie cztery trójki na 24 oddane rzuty. Skuteczność 16,7 procentowa oddaje niemoc Knicksów w tym elemencie.

***

LeBron James kolejny raz sprowadził swój były klub z Cleveland na ziemię. W Quicken Loans Arena James był najlepszym strzelcem Żaru - 28 punktów tylko w 30 minut meczu. Efektowne akcje w wykonaniu byłego gracza Kawalerzystów musiały kibiców tej drużyny wprawić w zły nastrój.

- Zawsze miło jest wracać tutaj. Znam tych kibiców, a oni mnie znają. Wiedzą, jak potrafię rywalizować. Każdego wieczoru staram się prowadzić moją drużynę do zwycięstwa. Ale zdecydowanie miło jest wracać tutaj za każdym razem - powiedział po spotkaniu lider Miami Heat.

***

Kolejne świetne zawody notują gracze podkoszowi drużyn NBA - Kevin Love (33 punkty i 17 zbiórek przeciwko Houston Rockets) oraz Dwight Howard (26/20 przeciwko Milwaukee Bucks). W spotkaniu Memphis Grizzlies z Denver Nuggets na jedną sekundę do końca meczu, po niecelnym rzucie Rudy Gay'a, odbitą od obręczy piłkę wpakował do kosza Dante Cunningham, zapewniając sukces Grizzlies 103:102.

Wyniki:

Toronto Raptors - Charlotte Bobcats 91:98
(D. DeRozan 24, L. Barbosa 16, J. Calderon 14, J. Johnson 14 - R. Willliams 22, C. Maggette 16, K. Walker 14)

Orlando Magic - Milwaukee Bucks 94:85
(D. Howard 26 (20 zb), R. Anderson 23, H. Turkoglu 14 - C. Delfino 16, E. Ilyasova 14 (10 zb), S. Livingston 14, B. Jennings 14, B. Udrih 8, T. Harris 8)

Detroit Pistons - Sacramento Kings 114:108
(R. Stuckey 36, B. Knight 23 (10 as), T. Prince 22 (10 zb) - D. Cousins 26 (15 zb), M. Thornton 24, T. Evans 16)

Cleveland Cavaliers - Miami Heat 87:111
(K. Irving 17, R. Sessions 15, A. Jamison 13 - L. James 28, D. Wade 22, C. Bosh 16 (12 zb) -

Philadelphia 76ers - Dallas Mavericks 75:82
(N. Vucevic 16, T. Young 14, L. Williams 12 - D. Nowitzki 28 (12 zb), D. Jones 12, V. Carter 10)

New York Knicks - New Orleans Hornets 85:89
(J. Lin 26, A. Stoudemire 26 (12 zb), T. Chandler 10 (11 zb), I. Shumpert 9 - T. Ariza 25, M. Belinelli 17, G. Vasquez 15 (11 as))

Memphis Grizzlies - Denver Nuggets 103:102
(R. Gay 20, O.J. Mayo 17, M. Gasol 16 (14 zb) - C. Brewer 26, K. Faried 18 (10 zb), T. Lawson 18, A. Miller 13)

Houston Rockets - Minnesota Timberwolves 98:111
(C. Parsons 18, C. Lee 17, K. Lowry 17, K. Martin 16 - K. Love 33 (17 zb), N. Pekovic 30 (12 zb), R. Rubio 18)

Oklahoma City Thunder - Golden State Warriors 110:87
(J. Harden 25, K. Durant 23 (10 zb), R. Westbrook 18 - D. Lee 23, D. Wright 11 (11 zb), M. Ellis 11, S. Curry 11, K. Thompson 11, J. Tyler 8)

Utah Jazz - Washington Wizards 114:100
(A. Jefferson 34 (12 zb), P. Millsap 14 (12 zb), A. Burks 13 - J. Wall 24, J. Crawford 21, J. McGee 15)

Los Angeles Lakers - Phoenix Suns  111:99
(K. Bryant 36, A. Bynum 17 (14 zb), M. Barnes 17, D. Fisher 12 - M. Gortat 21 (16 zb), S. Brown 15, M. Morris 14, S. Nash 11 (17 as))

Komentarze (7)
junior38
19.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
świetna 1 połowa w wykonaniu Marcina, natomiast w drugiej dostawał mało piłek... 
avatar
Romano
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panowie trzeba się cieszyć bardzo dobrą grą Gortata a play offy zostawić lepszym drużynom bo Phoenix już jakiś czas temu pogrzebali szansę gry w tym elitarnym gronie.Odnotować należy zwycięstwo Czytaj całość
avatar
Bandit Baracuda
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gortat znowu ładnie, ale co z tego? Suns coraz dalej pla-off. K.B wygrał mecz Lakersom bez dwóch zdań. Brown chciał się pokazać:) Marcin faktycznie przeprowadził niezłą akcję:) 
avatar
Pruchin
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Marcin! Kobe mój ulubieńcu , napewno widzisz Polaka co robi prawda? K24 swoje Marcin swoje szkoda że nie grają razem byłbym w 7 niebie:) 
avatar
honda23
18.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wsad Gortata nad Gasolem palce lizac , prosze o wiecej