Toruńskim koszykarzom po trzech miesiącach przerwy wreszcie udało się odczarować własną halę i zdobyć w niej komplet punktów. - Czekaliśmy naprawdę długo na sukces przed naszymi kibicami - ocenił Lipiński w rozmowie z SportoweFakty.pl. - Można powiedzieć, że przeżywam drugą młodość. Gra w czołowej ósemce jest ciągle na wyciągnięcie ręki i tak będziemy teraz podchodzić do każdego rywala. Przed nami mecz z SKK Siedlce, z którymi nie wygraliśmy już od kilku lat.
Właśnie zespół z Mazowsza jeszcze w II lidze zawsze był trudnym rywalem dla toruńskiej ekipy. W obecnych rozgrywkach drużyna Tomasza Araszkiewicza triumfował również w grodzie Kopernika. - Właśnie jeszcze kilkanaście miesięcy temu mieliśmy z tym zespołem spore problemy. To już są trzy porażki z rzędu, więc jak widać ten rywal nam kompletnie nie leży. Jednak wreszcie niezbyt korzystna passa musi w najbliższą sobotę zostać przełamana - dodał Lipiński.
Od kilku spotkań forma kapitana PC SIDEn idzie znacznie w górę. Przy słabszej formie Jacka Jareckiego oraz Dawida Przybyszewskiego to wybawienie dla trenera Jarosława Zyskowskiego. - Nie chcę się za bardzo tym chwalić - mówi dalej popularny Lipa. - Po prostu robię dalej swoje, czyli mam wprowadzać dobre zmiany z ławki, a właśnie tego nasz trener oczekuje najbardziej. To jest moja praca i staram się wykonywać ją jak najlepiej.
Od kilku tygodni nowym trenerem toruńskiego beniaminka jest właśnie Jarosław Zyskowski. Jak z aktualnym szkoleniowcem współpracuje się miejscowym zawodnikom? - Jest wymagający, ale starannie wykonujemy jego polecenia. I od razu nasza gra w porównaniu do ostatnich miesięcy wygląda zdecydowanie lepiej. Cały czas uczymy się nowych rzeczy, poprawiamy swoje błędy. To powinno nam dać wyższe miejsce w tabeli na koniec rundy zasadniczej.