Ewelina Kobryn: W finale na pewno znajdą się dwa najlepsze zespoły

Miała nie grać w ogóle, a jednak pojawiła się na parkiecie. Zagrała i pokazała wielką klasę. O kim mowa? O Ewelinie Kobryn, środkowej Wiśle Can Pack Kraków. Zawodniczce, która pokazała charakter i kawał dobrej koszykówki. Była to koszykówka na bardzo wysokim poziomie, bo Kobryn nie tylko mogła świętować wywalczenie Pucharu Polski, ale odebrała również statuetkę dla MVP całego turnieju.

- Cieszę się przede wszystkim ze zdobycia pucharu Polski. Cieszę się za siebie i za całą drużynę - mówi Ewelina Kobryn, najskuteczniejsza zawodniczka meczu finałowego ViaSMS.pl Cup oraz MVP całego turnieju. Środkowa Białej Gwiazdy pokazała w finałowej potyczce swoją klasę, gdzie w pewnym momencie czwartej kwarty przełamała niemoc w ofensywie swojego zespołu. - Po trudnej i ciężkiej kwarcie, gdzie wyszłyśmy na parkiet jak gdyby ten puchar nam się należał, w końcówce zagrałyśmy dobrą koszykówkę i wydaje mi się, że wygrałyśmy ten puchar zasłużenie - dodała.

Po dwóch doskonałych meczach z ZVVZ USK Praga w Eurolidze koszykarek, zawodniczki Wisły Can Pack Kraków miały większe problemy w walce o puchar, ale cel swój i tak zdołały zrealizować. - Po trudnych meczach, jakie toczyłyśmy z Pragą, chyba gdzieś trochę uciekła koncentracja, jednak potrafiłyśmy się w najważniejszych momentach finału skoncentrować na tyle, żeby rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść - mówi autorka 19 punktów w finałowym starciu z Lotosem Gdynia.

Kobryn była jedną z głównych autorek sukcesu w Final Four ViaSMS.pl Cup, a jej występ w samym turnieju praktycznie do samego końca stał pod znakiem zapytania. Powód - uraz pleców. - Troszeczkę nawalił kręgosłup i tak to wyglądało, że przez dwa dni przed turniejem nie trenowałam - komentuje. - Na szczęście mamy wspaniałych fizjoterapeutów, którym bardzo dziękuję za to, że mogłam zagrać w tych dwóch spotkaniach i pomóc drużynie.

Podczas turnieju o Puchar Polski krakowianki miały też możliwość rywalizacji z kreowanym na głównego rywala w drodze po tytuł mistrza Polski, drużyną CCC Polkowice. Pierwszą w momencie, w którym wśród Pomarańczowych są już Agnieszka Bibrzycka oraz Jantel Lavender. - Powiem szczerze, że spotkanie z CCC nam leżało. Dziewczyny nie grały agresywnie, dlatego mecz generalnie był odebrany przez koneserów koszykówki jako... nudny. Spotkanie z Lotosem było np. zupełnie odmienne - ocenia dodając jednak, że ciężko wskazać w tej chwili głównych pretendentów do mistrzostwa.

- Myślę, że nie ma kogo wyłaniać w gronie pretendentów do mistrzostwa czy finału. Widać, że tak samo Lotos, jak CCC, Energa czy my, każdy ma na to szanse. W finale na pewno znajdą się dwa najlepsze zespoły. Które to będą? Zobaczymy po dwóch rundach play off - przyznaje środkowa Białej Gwiazdy.

Rywalizacja o Puchar Polski był też pierwszym poważnym sprawdzianem dla Taj McWilliams-Franklin. Doświadczona Amerykanka pokazała podczas starć wszystkie swoje największe walory na koszykarskim parkiecie, czyli opanowanie, doświadczenie i chęć dowodzenia. - Taj to na pewno spokój na boisku, generał na parkiecie, który gdy wychodzi to rządzi. Wprowadza doświadczenie, zna się na rzeczy, wie po co dostaje piłkę, co ma z nią zrobić i jak się zachować – ocenia swoją koleżankę z drużyny popularna "Ewka".

Mistrzynie Polski konsekwentnie zatem realizują swoje przedsezonowe cele. W Eurolidze znalazły się już w Final Eight, w kraju wywalczyły puchar, do tego są na najlepszej drodze do uzyskania pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej Ford Germaz Ekstraklasy. Teraz już jednak powoli w głowach krakowskich zawodniczek i trenerów pojawia się wyjazd do Stambułu na walkę z najlepszymi drużynami Starego Kontynentu.

- Oczywiście, że myślimy o tych meczach, ale jednocześnie nie zwalniamy tempa, bo mecz goni kolejny mecz. Tutaj skończyłyśmy walkę o Final Eight, następnie po tygodniu już walczyłyśmy o Puchar Polski, a teraz już za kolejne trzy pojechać do Stambułu i walczyć o jak najwyższy wynik w Eurolidze. Dodatkowo zaraz zaczyna się faza play off w polskiej lidze, dlatego meczów o wysoką stawkę będzie coraz więcej, na co jesteśmy jednak przygotowane - przyznaje Kobryn.

W Stambule Biała Gwiazda walczyć będzie o miano najlepszej drużyny Europy, ale łatwo nie będzie. W grupie Kobryn z koleżankami walczyć będzie z ROS Casares Walencją, UMMC Jekaterynburgiem oraz Spartakiem Moskwa Region Vidnoje. - Będzie ciężko. Znamy jakość tych zespołów i wiemy kto tam gra. Czy możemy się do nich porównywać czy też nie - trudno powiedzieć. Wydaje się, że jesteśmy w stanie z każdym nawiązać walkę. Stać nas na to bo pokazałyśmy nieraz, że jesteśmy ambitnym zespołem - komentuje środkowa Wisły. - Jedziemy do Stambułu odnieść sukces, a jaki to będzie sukces, to czas pokaże. Czy będzie to miejsce 5-6, co wydaje się opcją optymalna, czy może dane nam będzie walczyć o medal.

Źródło artykułu: