Skład zbyt wąski i zbyt niski - relacja z meczu ŁKS Siemens AGD Łódź - KK ROW Rybnik

Koszykarki Łódzkiego Klubu Sportowego tym razem nie sprawiły niespodzianki i grając bardzo wąskim i niskim składem, nie nawiązały walki z ROW-em Rybnik. Po końcowej syrenie, oba zespoły schodziły jednak z parkietu z uśmiechem na twarzach.

O osłabieniach kadry Łódzkiego Klubu Sportowego piszemy niemal bez przerwy od grudnia. W piątkowej zapowiedzi meczu ŁKS - ROW mowa była o 6-osobowym składzie gospodyń, który będzie się musiał postawić rywalkom. Był to jednak zbyt optymistyczny scenariusz dla ŁKS-u. Okazało się bowiem, że wystąpić w sobotę nie mogła Olga Urbanowicz, najlepsza zawodniczka drużyny Witolda Baka w ostatnich kolejkach. O jakiejkolwiek rotacji szkoleniowiec ŁKS-u mógł więc zapomnieć, gdyż pozostał z pięcioma seniorkami, w tym rekonwalescentką Katarzyną Kenig i wracającą po rocznej kontuzji Agnieszką Modelską.

W tej sytuacji, kolejnej niespodzianki w wykonaniu ŁKS-u być nie mogło. Zawodniczki z Rybnika od początku przejęły inicjatywę i bardzo szybko wypracowały sobie bezpieczną przewagę. Koszykarkom gości "leżały" w sobotę kosze w hali przy al.Unii, grały one na wysokiej skuteczności i już po pierwszej kwarcie, wygranej przez podopieczne Kazimierza Mikołajca 29:11, losy meczu były rozstrzygnięte. Nie do zatrzymania był tego dnia amerykański zaciąg ROW-u. Raz po raz punktowały środkowe - Sybil Dosty i Mekia Valentine, które nie miały właściwie żadnych rywalek pod tablicami. ŁKS wobec absencji Urbanowicz, grał bowiem bez centra, a przy odpowiednio 193 i 195 centymetrach wzrostu po stronie Rybnika, ŁKS miał najwyższą w swoich szeregach Kenig, mierzącą 185cm.

Poza wspomnianą dwójką Amerykanek, z upływem czasu włączyły się do zdobywania punktów pozostałe zawodniczki zza Oceanu, a jedyną Polką w ekipie Rybnika, która była widoczna na parkiecie, była Magdalena Radwan. W trzeciej kwarcie kontuzji doznała Lauren Prochaska, a to oznaczało, że trener łodzianek musiał wpuścić na boisko juniorki. Dzięki temu swoje minuty na parkiecie "zaliczyły" debiutująca w Ford Germaz Ekstraklasie Jagoda Kowalczyk, Żaneta Morawiec i 16-letnia Natalia Danych.

Końcowa syrena przyniosła (dość zaskakująco) radość w obu obozach. O ile w przypadku rybniczanek, było to dość oczywiste, o tyle zadowolenie po niemal 30-punktowej porażce ŁKS-u, mogło dziwić. Okazało się jednak, że dotarły wieści z Torunia, gdzie Energa pokonała wysoko Artego Bydgoszcz, a ten wynik zapewnił łodziankom awans do fazy play-off bez względu na rozstrzygnięcia w ostatnich dwóch kolejkach rundy zasadniczej.

ŁKS Siemens AGD Łódź - ROW Rybnik 74:102 (11:29, 19:18, 27:28, 17:27)

ŁKS Siemens AGD: McIntyre 18, Kenig 17, Modelska 14, Jeziorna 13, Prochaska 8, Danych 4, Ż.Morawiec 0, Kowalczyk 0.

ROW: Valentine 24, Dosty 19, Fitz 19, Radwan 15, Rack 12, Harris 9, Suknarowska 5, Skorek 2, Kocon 0, A.Morawiec 0, Gawor 0.

Sędziowali: Zapolski i Tomaszewski.

Komentarze (4)
avatar
fankoszrybnik
11.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
inaczej być nie mogło 
avatar
derek
10.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
łózka koszykówka zarówno w męskim jak i żeńskim wydaniu sięga dna. po drugie trochę zakpiły łks-ianki z kibiców, odpuściły swój mecz i liczyły na pomoc innych...