Euroliga Kobiet: Nadchodzi największe wyzwanie dla krakowskiej Wisły

Po zapewnieniu sobie pierwszego miejsca w ligowej tabeli przed play off oraz zwycięstwie w Pucharze Polski mistrzynie kraju w końcu mogą na dobre zacząć myśleć o turnieju Final Eight Euroligi, który zbliża się wielkimi krokami.

Adam Popek
Adam Popek

Nie da się ukryć, że dla Białej Gwiazdy będzie to niezwykle trudny etap w sezonie. W Stambule przyjdzie jej zmierzyć się z absolutną czołówką Starego Kontynentu, wobec czego trudno spodziewać się wielu wygranych. Jednocześnie dla zawodniczek krakowskiego klubu występ w tak doborowym towarzystwie będzie okazją do przetestowania swoich umiejętności na tle potentatów oraz prawdziwą próbą charakteru. - Nie można patrzeć na to z negatywnego punktu widzenia. Silni przeciwnicy zawsze wymuszają wyższy poziom rywalizacji, każda z koszykarek stara się wtedy zaprezentować z jak najlepszej strony i uważam, że takie pojedynki mogą nam wyjść tylko na dobre - z pewnością siebie mówi Milka Bjelica.

Jej team w obecnej edycji tych międzynarodowych rozgrywek poza kilkoma potknięciami generalnie nie zawodził. W grupie uplasował się na drugiej pozycji i bez kłopotów awansował do dalszej fazy. Warto dodać przy tym, że w międzyczasie dwukrotnie pokonał wielkiego Spartaka Moskwa. - Bez wątpienia to były nasze wielkie zwycięstwa. Wygrywając z Rosjankami pokazałyśmy na jak wiele nas stać, a ponadto udowodniłyśmy, że w Europie trzeba się z nami liczyć. Wtedy tak naprawdę uwierzyłam, iż jesteśmy w stanie dokonać czegoś wielkiego - wspomina Erin Phillips.

I rzeczywiście, w drugiej rundzie zmagań krakowianki nie dały szans czeskiemu USK Praga, zapewniając sobie udział w Top 8 już po drugim meczu. - Byłyśmy bardzo dobrze przygotowane do tych potyczek, do każdego szczegółu przykładałyśmy dużą wagę, co myślę miało korzystne przełożenie na naszą postawę. Nie ukrywam, że promocja do ostatecznej fazy jest dla nas sporym wyróżnieniem. Przecież wiele klubów stawia sobie podobne cele, a tylko nieliczni są w stanie je zrealizować - mówi kapitan Wisły, Ewelina Kobryn.

Wbrew pozorom jednak, po wspomnianym sukcesie w drużynie nie nastąpiło jeszcze rozluźnienie. Podopieczne Jose Ignacio Hernandeza doskonale wiedziały bowiem, że lada dzień przyjdzie im walczyć nie tylko o Puchar Polski, ale i ligowe punkty. – Nie pozwalaliśmy sobie na dekoncentrację, bo chcieliśmy na obu tych frontach dopiąć swego. Na pewno Ford Germaz Ekstraklasa jest priorytetem, triumf w pucharze też był istotny. W końcu finały odbyły się na naszym parkiecie - dodaje hiszpański szkoleniowiec.

Ku uciesze jego oraz samych zawodniczek w tym momencie cały kolektyw może wreszcie rozpocząć zajęcia ukierunkowane pod kątem wyjazdu do stolicy Turcji. Co prawda po drodze przyjdzie mu stoczyć dwa boje na krajowym podwórku, ale wobec pewnej lokaty na samym szczycie hierarchii będą one stanowić w zasadzie tylko jeden z elementów sprawdzenia sportowej formy. - Już ostatnie spotkanie traktowałyśmy w ten sposób. Nie jest bowiem tajemnicą, że myślimy o turnieju Final Eight i chciałybyśmy powalczyć tam o coś więcej niż tylko zachowanie honoru - uzupełnia Agnieszka Śnieżek.

Oprócz nastawienia mentalnego duże znaczenie odgrywać będzie też dyspozycja fizyczna. Wiślaczki wybiegną na parkiet cztery razy w ciągu zaledwie pięciu dni, w związku z czym obciążenia będą naprawdę duże. - Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Mając to na uwadze, w trakcie sobotniej potyczki z AZS-em Gorzów znacznie bardziej rotowałem składem, ponieważ zależało mi na tym, by swoje szanse dostały również rezerwowe. W niedalekiej przyszłości na pewno będą bardzo potrzebne - zauważa opiekun małopolskiego teamu.

Jak przebiegnie dalsza część jego przygotowań?

O tym oraz wydarzeniach związanych z samym turniejem na bieżąco będziemy informowali na łamach portalu SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×