Czy ktoś jeszcze pamięta, że AZS Koszalin i Polpharma Starogard Gdański zainaugurowały obecny sezon właśnie bezpośrednim starciem? Prawdopodobnie nie, ale gdy przypomnimy, że właśnie w tamtym spotkaniu swoje wielkie umiejętności ofensywne zaprezentował J. J. Montgomery, amerykański obrońca koszalinian, który zdobył wówczas aż 37 punktów, ówczesny pojedynek będzie zdecydowanie łatwiejszy do zidentyfikowania. Trudno przypuszczać, by Montgomery ponownie zaaplikował starogardzianom aż taką zdobycz, tym bardziej, że w pozostałych 27 spotkaniach tylko dwukrotnie udało mu się przekroczyć barierę 20 oczek, a na domiar złego - w ostatnim meczu zawiódł. Przeciwko Kotwicy uzyskał ledwie cztery punkty, choć przed spotkaniem wydawało się, że jest w dobrej dyspozycji - w czterech poprzednich grach notował średnio 16 oczek.
Nie bez kozery nazwisko Amerykanina zostało wymienione w pierwszej kolejności. Bo choć trener Andrej Urlep stawia przede wszystkim na zespołowość i nie ma w jego zespole miejsca na indywidualne popisy, to jednak Montgomery (mimo słabszych zawodów ostatnio) wydaje się być najbardziej kreatywnym i nieprzewidywalnym, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zawodnikiem w koszalińskiej układance Słoweńca. A gdy jeszcze w sukurs Amerykaninowi przychodzi jego rodak LaMont McIntosh (12,2 punktu i 2,5 asysty) oraz 36-letni Igor Milicić (9,6 punktu i 4,9 punktu), gra AZS jest zdecydowanie płynniejsza.
Tym samym pierwszym zadaniem i przedmeczowym założeniem Wojciecha Kamińskiego powinno być maksymalnie utrudnianie gry w ofensywie wspomnianemu tercetowi, a przynajmniej jego części w dowolnej konfiguracji. Wydaje się, że polski szkoleniowiec ma nieco więcej materiału, którym może dysponować - rotuje między trójką Polaków: Tomaszem Śniegiem (7,5 punktu oraz 2,7 asysty), Marcinem Nowakowskim (7,1 plus 3,4), Grzegorzem Arabasem (7,9) oraz duetem Amerykanów: Brandonem Hazzardem (8,8) i Michaelem Hicksem (13,1). Problem w tym, że ci wszyscy koszykarze rzadko potrafią zagrać na wysokim poziomie razem.
Biorąc zatem pod uwagę podobny potencjał obu zespołów (przewaga jakościowa po stronie AZS, ilościowa po stronie Polpharmy) na obwodzie, sporo wskazuje, że kluczowy pojedynek może zostać rozegrany pod koszem, gdzie Rafał Bigus oraz Callistus Eziukwu wejdą w szranki z Jeremy'm Simmonsem i Adamem Metelskim. Statystyki dają przewagę duetowi znad morza, choć konia z rzędem temu, kto jest w stanie przewidzieć wynik bratobójczego pojedynku obu Amerykanów.
Warto dodać, że oba zespoły podejdą do środowego spotkania z łatką przegranych z ostatnich kolejek. Koszalinianie ulegli ostatnio po walce Kotwicy Kołobrzeg 67:70, natomiast starogardzianie nie dali u siebie rady Śląskowi Wrocław i ostatecznie przegrali 82:88. Asumpt jest zatem oczywisty - w bezpośrednim starciu wygra ta ekipa, która szybciej zapomniała o ostatnim meczu, jednocześnie wyciągając z niego wnioski. Istotnym czynnikiem może być także zmęczenie, wszak drużyny z niższej części tabeli rywalizują w szóstkach systemem środa-weekend. I o ile AZS grał trzy dni temu spotkanie, o tyle Polpharma miała przymusową pauzę, bowiem zawodnicy AZS Politechniki Warszawskiej postanowili nie wybiegać na parkiet z przyczyn pozasportowych. Tym samym ekipa trenera Kamińskiego z pewnością będzie miała więcej świeżości, a koszalinianie mogą mieć problemy z kondycją.
Mecz AZS Koszalin z Polpharmą Starogard Gdański odbędzie się 21 marca o godzinie 19.00 w hali Gwardii w Koszalinie. Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi Radio Koszalin.
Zapomnieć o ostatnich porażkach - zapowiedź meczu AZS Koszalin - Polpharma Starogard Gdański
Już sześć kolejek mają za sobą koszykarze z niższej części tabeli. W 7. rundzie szóstek zmierzą się ze sobą dwie ekipy, które w ostatni weekend minimalnie uległy swoim rywalom: AZS Koszalin poległ w Kołobrzegu, a Polpharma Starogard Gdański nie dała rady Śląskowi. Która drużyna przełamie swoją niemoc w bezpośrednim starciu?
Źródło artykułu: