Tomasz Smorawiński: Pokazaliśmy juniorską koszykówkę

PBG Basket Poznań jak równy z równym walczył z Siarką Jezioro Tarnobrzeg jedynie w pierwszej kwarcie. Potem ekipa z Podkarpacia osiągnęła sporą przewagę i kontrolowała przebieg zawodów.

Po kilku minutach środkowej potyczki wydawało się, że spotkanie będzie ciekawym widowiskiem. PBG Basket Poznań prowadził w meczu i prezentował się dobrze. Z minuty na minutę zaczęli rozkręcać się jednak gospodarze. - Na początku zagraliśmy dobrze. Dokładnie trwało to osiem minut. Potem nie mogliśmy się pozbierać i grać zespołowo. Pokazaliśmy juniorską koszykówkę. Siarka zniszczyła nas kontrami - stwierdził Tomasz Smorawiński, rzucający PBG Basket.

Pierwsza kwarta zakończyła się niewielkim prowadzeniem Siarki. Kolejne minuty przespali jednak zawodnicy ekipy z Wielkopolski i Siarkowcy odskoczyli. Jak się okazało później ten przestój zawodników Basketu miał znaczący wpływ na wynik konfrontacji. - Przespaliśmy kilka minut w tej drugiej kwarcie i później trzeba było gonić wynik. Siarka trafiała z niesamowitych pozycji. Ciężko było cokolwiek z tym zrobić. Przede wszystkim załatwiły nas kontry gospodarzy i nasza słaba gra w defensywie. To wszytko przełożyło się na słabszą naszą dyspozycję w ataku. I tak to się wszystko skończyło - dodał 25-latek.

PBG Basket praktycznie na starcie rozgrywek w drugiej fazie nie miał szans na awans do najlepszej ósemki. Poznaniacy walczyli jednak ambitnie. Tuż przed zamknięciem okienka transferowego z zespołem pożegnał się Damian Kulig, który w Turowie Zgorzelec będzie mógł osiągnąć coś więcej. Basket do końca będzie walczył o jak najlepszy wynik. - Teraz walczymy o każde zwycięstwo. każdy mecz jest dla nas ważny. Wiadomo, że w tym sezonie nic nie osiągniemy. Nie możemy jednak tak przegrywać jak z Siarką - kontynuuje.

Od początku rozgrywek zespół z Poznania borykał się z brakiem zmienników dla podstawowych zawodników. Po odejściu Kuliga trener Milija Bogicević musi na plac boju puszczać młodych i niedoświadczonych koszykarzy. - Zgadza się. Tym nie możemy się usprawiedliwiać. Mogliśmy w tym spotkaniu zagrać mądrą koszykówkę, jak to miało miejsce w pierwszej kwarcie. Tak się jednak nie stało i sił nam wystarczyło na kilka minut meczu. Musimy grać swój basket, a tak nie było w tym meczu - zakończył Tomasz Smorawiński.

Źródło artykułu: