Eric Gordon trafił do "Crescent City" w wymianie, w której Chris Paul powędrował do Los Angeles Clippers. Zawodnik, który w poprzednim sezonie był w czołówce strzelców NBA, typowany był na absolutnego lidera odnowionego zespołu "Szerszeni".
Niestety, "Butter" zdołał wystąpić jedynie w dwóch spotkaniach New Orleans Hornets. Koszykarz zmagał się z bólem kolana i zmuszony był poddać się artroskopii, która pozbawiła go w zasadzie większej części sezonu.
Bez niego drużyna notuje słaby bilans 13-37 i ewidentnie brakuje jej przywódcy. Wkrótce jednak ten czas powinien dobiec końca, bo Eric Gordon, według doniesień, jest coraz bliżej powrotu na parkiet. W ostatnich tygodniach zawodnik zwiększa obciążenia na treningach.
- Pracowałem tak ciężko, jakbym w ogóle nie był kontuzjowany. W tym momencie dochodzę już chyba do punktu, w którym wrócę na boisko bardzo szybko - mówi Gordon.
New Orleans nie mają już jednak szans na fazę play-off.