Dariusz Wyka: Chcieliśmy wygrać dla kibiców

Koszykarzom Siarki Jezioro Tarnobrzeg nie udało się pożegnanie z własną publicznością. Siarkowcy ulegli Polpharmie Starogard Gdański 90:100. Goście praktycznie przez całe spotkanie kontrolowali jego przebieg.

Siarkowcy nie najlepiej zaprezentowali się w meczu z Polpharmą. Właściwie tylko w pierwszej kwarcie walczyli i prowadzili z rywalami. Potem z minuty na minutę Kociewskie Diabły powiększały przewagę. Siarka próbowała gonić wynik, ale nie była w stanie wygrać zawodów. - Walczyliśmy jak tylko mogliśmy. Przez całe spotkanie próbowaliśmy wyprzedzić przeciwnika. Bardzo dobre zawody rozegrali gości. Niestety nie udało się wygrać - stwierdził po meczu środkowy Siarki Dariusz Wyka.

Zawodnicy z Tarnobrzegu bardzo chcieli wygraną pożegnać się ze swoimi fanami. Nie dane im było wykonać postawionego celu. Mimo tego koszykarze Siarki mogą być zadowoleni z postawy w obecnych rozgrywkach. - Chcieliśmy zrobić niespodziankę i wygrać ten mecz dla kibiców. To był ostatni pojedynek w tym sezonie w tej hali. Chcieliśmy im podziękować za te rozgrywki. Niestety nie udało się. Swoją grę oceniam przeciętnie. Na początku nie mogłem się wpasować w tą drużynę. Jeśli chodzi o zespół, to z takimi zawodnikami i z tym, że jesteśmy tak młodą ekipą, to osiągnęliśmy dużo - dodał 20-latek.

Siarkowcy w trakcie trwania drugiego etapu mieli nadzieję na awans do najlepszej ósemki. Ten cel wydawał się bardzo realny. Zespół przegrał jednak kilka bardzo ważnych pojedynków i w tym sezonie będzie mógł powalczyć jedynie o dziewiąte miejsce. - Zabrakło tego awansu. Staraliśmy się jak mogliśmy w tych potyczkach, w których jeszcze mogliśmy pokusić się o ten awans. Niestety tak to się wszystko potoczyło, że nie udało nam się wskoczyć do najlepszej ósemki sezonu - kontynuuje.

Nie dość, że Siarka przegrała, to jeszcze dodatkowo w trzech ostatnich meczach będzie musiała sobie radzić bez dwóch koszykarzy. - Wojtek Barycz skręcił kostkę, a Michał Rabka prawdopodobnie ma coś z kolanem. Mieliśmy sporego pecha w tym meczu. To był przecież ostatni pojedynek w tej hali - stwierdził środkowy ekipy z Tarnobrzegu. Urazom winny jest przede wszystkim napięty terminarz. Drużyny grają co trzy dni, a w Siarce brakuje zmienników. Podstawowi gracz muszą przebywać na parkiecie po trzydzieści i więcej minut. - Ten system rozgrywek w drugim etapie to spore obciążenie. Graliśmy co trzy dni. To naprawdę spory wysiłek przy takiej naszej krótkiej ławce. Graliśmy praktycznie ósemką graczy. To wszystko ma wpływa na zdrowie. To wszystko zależało od trenera. Takie było jego założenia - zakończył Dariusz Wyka.

Komentarze (0)