Faworyt czy niespodzianka? - zapowiedź meczu CCC Polkowice - Lotos Gdynia

Lotos Gdynia przed rokiem nie zdołał się zakwalifikować do finału mistrzostw Polski pierwszy raz od sezonu 1995/1996. W bieżących rozgrywkach ekipa dowodzona przez Javiera Fort Puente chciałaby powrócić do walki o złote medale, ale zadanie łatwe nie będzie. Gdynianki marząc o sukcesie w serii półfinałowej muszą przynajmniej raz wygrać w Polkowicach, a to bardzo trudne zadanie.

Pomarańczowe to uznana marka na polskich parkietach, ale mecze z Lotosem Gdynia w tym sezonie nie należały do wygodnych. Lotos m.in. jako jedyna drużyna w bieżących rozgrywkach zdołała wywieźć z Polkowic wygraną. CCC wzięło rewanż w Trójmieście, ale wygrana rodziła się w wielkich bólach, o czym świadczył ostateczny wynik.

Kluczową postacią dla wygranej gdyńskiego zespołu w Polkowicach była Aneika Henry, która w ostatnim meczu ćwierćfinałowym przeciwko Matizol Liderowi Pruszków nie zagrała. Niepotwierdzone okazały się plotki, jakoby Amerykanka opuściła zespół i ten pozostał bez środkowej na decydujące mecze sezonu.

- Aneika jest w zespole i ma się dobrze. Ma się dobrze, bowiem w meczu z Pruszkowem nie zagrała z powodów zdrowotnych. Poprzedni tydzień borykała się z problemami, ale aktualnie jest zdrowa i cały tydzień przepracowała bardzo solidnie razem z drużyną - mówi Javier Fort Puente, szkoleniowiec Lotosu.

Dla Hiszpana największym zmartwieniem przed starciami z CCC jest jednak dyspozycja Jolene Anderson. Jedna z liderek gdyńskiego zespołu miała kapitalną końcówkę sezonu zasadniczego, ale początek fazy play off z pewnością nie należał do udanych. Jeżeli superstrzelba zza wielkiej wody nie dołoży swojej cegiełki do walki z Pomarańczowymi, Lotos będzie miał wielki problem w Polkowicach.

W obozie gospodyń wszyscy zdają sobie sprawę, że właśnie rozpoczyna się najważniejsza dla nich część sezonu. - Tak naprawdę teraz zaczynają się dla nas najważniejsze pojedynki. Dziewczyny zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, że oczekiwania wobec nich są duże - mówią na łamach plkk.pl szkoleniowiec polkowickiego teamu.

Bez dwóch zdań faworytem, nie tylko środowego meczu, ale i całej półfinałowej serii, jest właśnie CCC. Wicemistrzynie Polski to zespół niemal kompletny z szeroką ławką rezerwowych, co przy graniu niemal dzień w dzień, może odegrać kluczowe znaczenie. Arkadiusz Rusin ze swoim sztabem kontroluje jednak, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik, a kluczem do sukcesów w jego opinii będzie solidna defensywa.

Defensywa to jednak tylko jedna strona medalu. Drugą jest ofensywa i to właśnie jej, Lotos powinien bać się najbardziej. Doskonale napędzająca tempo gry Sharnee Zoll czy doskonale obwodowe w osobach Evanthi Maltsi i Agnieszki Bibrzyckiej - to największa broń Pomarańczowych. Gdy dodamy do tego niezwykle solidne podkoszowe, to CCC po prostu musi wygrać tą serię.

Obawy Pomarańczowych mogą być jednak uzasadnione, bowiem nikt nie lubi tak bardzo grać w Polkowicach, jak właśnie Lotos. Gdynianki wygrały tam w tym sezonie, wygrały również w poprzednim, kiedy to dodatkowo sięgnęły po Puchar Polski właśnie w... Polkowicach. Czy zatem Pomarańczowe wytrzymają presję bycia faworytem, czy może Lotos podtrzyma dobrą serię wyników na terenie CCC?

CCC Polkowice - Lotos Gdynia / środa, godz. 18:00

Tak było w sezonie zasadniczym:

03.12.2011: CCC Polkowice - Lotos Gdynia 54:62 (22:11, 10:22, 10:13, 12:16)
(Evanthia Maltsi 17, Sharnee Zoll 12, Megan Frazee 11 - Aneika Henry 22 (14 zb), Geraldine Robert 12, Jolene Anderson 9)

12.03.2012: Lotos Gdynia - CCC Polkowice 83:84 (20:20, 22:30, 22:12, 19:22)
(Jolene Anderson 32, Geraldine Robert 18, Aneika Henry 14 (13 zb) - Evanthia Maltsi 15, Agnieszka Bibrzycka 14, Valerija Musina 13)

Komentarze (0)