Koszykarze Asseco Prokomu Gdynia po raz dziewiąty z rzędu okazali się lepsi od Trefla Sopot w pojedynku derbowym. W sobotę gracze Andrzeja Adamka wygrali 77:73. To zwycięstwo dało mistrzom Polski pierwszą lokatę przed play-offami.
Na trybunach Ergo Areny na tym meczu zasiadło 10 152 tys. widzów. Jednocześnie dotychczasowy rekord widowni (10015) podczas meczów ligowych w dyscyplinach halowych w Polsce został pobity. Trzeba przyznać, że kibice stworzyli fantastyczną atmosferę podczas spotkania. - Frekwencja była bardzo wysoka, kibice spisali się na medal. Nam niestety poszło nieco gorzej, jednakże mam nadzieję, że w perspektywie czasu ciągle będą nam pomagać i przychodzić na mecze w tak dużej liczbie - mówił po spotkaniu Filip Dylewicz, kapitan Trefla Sopot.
Kibice Trefla Sopot pokazali się z dobrej strony. Przed rozpoczęciem pierwszej, jak i trzeciej kwarty zaprezentowali oprawę, w postaci transparentów oraz kartoniady. - Było wspaniale, cieszę się że było tak dużo kibiców i naprawdę czuliśmy ich wsparcie. To nie jest pierwszy raz, gdy gram w tak dużej hali, ale atmosfera podczas tego meczu była naprawdę przyjemna - dodaje Donatas Motiejunas.
- To było niesamowite, po to gra się w koszykówkę, by uczestniczyć w takich meczach. Tylu kibiców daje nam zawodnikom dużo energii i sprawia, że całe spotkanie jest dużo bardziej emocjonujące - stwierdził na łamach plk.pl Jerel Blassingame, rozgrywający Asseco Prokomu Gdynia.
W Ergo Arenie obecni byli także kibice z Gdyni, którzy przez cały mecz głośno wspierali swoich ulubieńców. Mateusz Ponitka na naszych łamach docenił doping obydwu drużyn. - Kibice Asseco pokazali się ze świetnej strony, było ich słychać. Cieszymy się, że nas wspierają. Kibice z Sopotu też o sobie dali znać. Świetna okazja do popularyzacji koszykówki, naprawdę duże wydarzenie.