Skibniewski - nasz Nash! - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Trefl Sopot

Nieprawdopodobna atmosfera fazy play-off, szalona końcówka i mnóstwo efektownych zagrań - tak w skrócie wyglądało spotkanie numer trzy pomiędzy Śląskiem Wrocław a Treflem Sopot. Gospodarze wygrali po jednym z najlepszych meczów w tym sezonie i dzięki genialnemu występowi Roberta Skibniewskiego prowadzą już 2:1 w serii do 3 zwycięstw!

Bartłomiej Berbeć
Bartłomiej Berbeć

Mobilizacja obu drużyn przed tym spotkaniem była ogromna, więc nic dziwnego, że intensywność gry już od pierwszych sekund sięgała zenitu. Obrona indywidualna stała na bardzo wysokim poziomie, co z początku wymusiło kilka pudeł, a impas jako pierwszy przerwał John Turek . Na parkiecie szaleli obaj rozgrywający - Robert Skibniewski  i Łukasz Koszarek  zbierali i asystowali. W połowie pierwszej odsłony defensywę gospodarzy zniszczył Filip Dylewicz . Reprezentant Polski w jednej z najefektowniejszych akcji sezonu pofrunął w kontrze nad koszem i z impetem zapakował piłkę, będąc przy tym faulowanym. W odpowiedzi alley-oop "Skiby" do Paula Grahama nie udał się. Była to typowa kwarta walki - niewysoki wynik, tempo szybkie, ale przebieg gry rwany. Doskonała obrona przeplatana była błędami przy zastawianiu tablicy. Minimalnie lepiej wyszli na tym goście, którzy wygrali ją 15:17.

Drugą odsłonę potężnym wsadem otworzył Kacper Sęk  i trzeba przyznać, że było to bardzo widowisko spotkanie. Wrocławianie mieli jednak problemy z kończeniem akcji pod samą obręczą, dlatego tylko Trefl wciąż utrzymywał minimalną przewagę. Gospodarze grali jednak uważnie, w ciągu 16 minut stracili ledwie 3 piłki (przy 7 stratach gości). Dzięki temu wyszli na prowadzenie 31:30, które przez jakiś czas utrzymywało się na tablicy. Kilka niezbyt fortunnych dla Śląska Wrocław gwizdków w końcówce spowodowało, że sopocianie zdobyli 6 "oczek" z rzędu i ostatecznie na przerwę schodzili prowadząc 38:33, a poziom sportowy meczu z pewnością mógł się podobać nie tylko sympatykom koszykówki.

Niepewny w pierwszej odsłonie Slavisa Bogavac  otworzył drugą trójką z czystej pozycji, co miało być dobrym znakiem dla Śląska. Po zaciętej wymianie ciosów i odzyskaniu przez Trefl kilkupunktowej przewagi, Śląsk zdobył 5 "oczek" pod rząd i było już tylko 46:45 dla przyjezdnych. Końcówka kwarty była niebywała. Waleczni gospodarze nie poddawali się i po udanej kontrze Bogavaca było już 51:50 dla nich. Na trzy sekundy przed końcem goście stracili piłkę, a Paul Graham przechwycił ją, przebiegł całe boisko, trafił równo z syreną, będąc w dodatku faulowanym. Hala Orbita oszalała i była zdecydowanie najgłośniejsza w tym sezonie, a Śląsk prowadził 53:50 na 10 minut do końca.

Trefl szybko wziął się jednak za odrabianie strat i po trójce Łukasza Wiśniewskiego  mieliśmy remis po 55. Wtedy rozpoczęła się prawdziwa batalia punkt za punkt. Po akcji 2 + 1 Grahama było już 66:60 dla gospodarzy, ale przewinieniem technicznym ukarany został trener Miodrag Rajković, co skrzętnie wykorzystał Trefl zdobywając 4 "oczka" w jednym posiadaniu. Gospodarze wykazali się jednak żelazną konsekwencją, trafiając dwie trójki pod rząd, co dało im prowadzenie 72:64. Śląsk teoretycznie nie mógł już tego wypuścić, ale rozpoczęła się wojna nerwów na linii wolnych, z której ostatecznie zwycięsko wyszli jednak gospodarze.

O niespodziewanym tryumfie gospodarzy zadecydowała przede wszystkim bardzo uważna gra, niewielka liczba strat oraz częściowe zatrzymanie siły rażenia sopocian pod koszami - w drugiej połowie Turek i Dylewicz nie byli tak groźni, jak w pierwszej. Fenomenalnie zagrał Robert Skibniewski, który otarł się o triple-double (11 punktów, 9 asyst, 7 zbiórek).

- Wyglądało na to, że tym razem to my znaleźliśmy "odpowiedzi" na ich odpowiedzi na nasze zagrywki taktyczne z meczu numer dwa. Udało się wygrać, to nasz wielki dzień, ale wciąż faworytem tej serii jest Trefl Sopot, a my tylko będziemy starali się powtórzyć to, co zrobiliśmy dzisiaj - komentował po meczu Miodrag Rajkovic.

Śląsk Wrocław - Trefl Sopot 76:71 (15:17, 18:21, 20:12,23:21)

Śląsk: Graham 16, Mladenović 14, Bogavac 13 (8 zb.), Skibniewski 11 (9 as., 7 zb.), Buczak 8, Diduszko 5, Sęk 2, Bochno 2

Trefl: Koszarek 17, Turek 16 (8 zb.), Dylewicz 14, Wiśniewski 12, Waczyński 5 (6 zb., 6 as.), Kuzminskas 4, Stefański 3

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×