- Wielkie dzięki za wspaniały doping i wsparcie naszych kibiców. Gratulacje dla rywali. Trzeba uczciwie przyznać, że Asseco w tej chwili jest lepszą drużyną. Byliśmy gorsi, dlatego tak szybko skończyła się ta rywalizacja. Taka jest na ten moment nasza rzeczywistość. Mecz był nerwowy oraz tak samo nerwowa była część moich zawodników. Nie wiem dlaczego tak było, ale dużo nas to kosztowało. Na pewno naszym dużym osłabieniem była kontuzja Marcina Fliegera, którego stać było na dobry występ i jego postawa na pewno by nam pomogła. Teraz musimy zregenerować siły na mecze o brąz - powiedział po trzecim mecz z Asseco Prokomem Gdynia Mihailo Uvalin.
Trener Zastalu zwrócił uwagę na kłopoty zdrowotne w swoim zespole. - Nie możemy zapominać o tym, że mamy w tym momencie sporo problemów z kontuzjami. Kamil Chanas chociażby dobrze zagrał, dał z siebie wszystko, ale przez ostatnie dziesięć dni zmagał się z pewnym urazem i nie jest jeszcze w pełni dysponowany. Piotr Stelmach nie jest w gazie, po sezonie będzie musiał poddać się operacji. Nasza ekipa nie ma tyle energii, ile miała jeszcze jakiś czas temu. Jest to powód, dla którego nie byliśmy tak dobrzy, jak w poprzednich meczach w tej hali. Mam nadzieję, że kibice, którym raz jeszcze dziękuję za doping, równie mocno będą nas wspierali, gdy zaczniemy walkę o brązowy medal. Jest to w tej chwili nas główny cel. Mam nadzieję, że zakończy się on z lepszym skutkiem niż tego wieczoru. Drużynie z Gdyni życzę natomiast powodzenia w finale.
Zdaniem niektórych zielonogórskich dziennikarzy, dla Zastalu korzystniej było odpaść z rywalizacji z Asseco po trzech meczach niż na przykład po pięciu. Dzięki temu podopieczni Uvalina będą mieli więcej czasu żeby przygotować się do starć o brąz.
- Na pewno gdybym wiedział, że dochodząc do piątego meczu i tak nie osiągnęlibyśmy finału, jest to dla nas lepsza sytuacja. Nie jest dobrze przegrywać i co do tego nie ma wątpliwości. W żaden sposób nie szukamy w tym usprawiedliwienia dla naszej porażki, ale oprócz urazów naszych zawodników, o których wspomniałem wcześniej, zapomniałem dodać o tym, że Kirk Archibeque usłyszał w czwartek od lekarza, że przez dziesięć dni musi leżeć w łóżku. Na pewno ta przerwa pomoże nam i kiedy przystąpimy do rywalizacji o brąz będziemy w lepszej formie. Nie mogę sobie wyobrazić, byśmy mieli mieć dwa mecze w ciągu trzech dni we własnej hali, a potem pojechać jeszcze do Gdyni w sytuacji, jaką mamy w tej chwili. Oczywiście, apetyt rośnie w trakcie jedzenia, ale wielu zapomniało o tym, jaka jest rzeczywistość. Skoro i tak mielibyśmy odpaść z Asseco, lepiej, że stało się to teraz. Niemniej jednak w sporcie nigdy nie można powiedzieć, że porażka jest dobra - zakończył Uvalin.