Udane zakupy, czyli podsumowanie transferowego lata w wykonaniu PGE Turowa

Wicemistrzowie Polski, drużyna PGE Turowa, na sezon 2008/2009 zostali skompletowani na nowo. W zespole pozostali jedynie Robert Witka, dla którego będzie to już trzeci sezon w Zgorzelcu oraz po raz drugi Iwo Kitzinger.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy zgorzelecka drużyna sezon wcześniej wywalczyła wicemistrzostwo Polski, niewielkie wydawały się szanse pozostania w Zgorzelcu trenera Filipovskiego i koszykarzy, którzy wspólnie ze słoweńskim szkoleniowcem byli autorami największego w historii przygranicznego klubu sukcesu. Filipovski przedłuży jednak kontrakt, a chwilę później udało mu się zatrzymać większość zawodników, do których zakontraktowani zostali nowi. Bez wątpienia największymi gwiazdami minionych rozgrywek byli Thomas Kelati i David Logan.

Podczas oficjalnego zakończenia sezonu 2007/2008 było jasne, iż mało który z koszykarzy pozostanie w Zgorzelcu, chociaż iskierka nadziei pozostawała. Jako pierwszy wszelkie spekulacje rozwiał jednak Andres Rodriguez. Portorykański rozgrywający nie zastanawiał się długo nad nowym pracodawcą i wybrał ofertę beniaminka ligi ukraińskiej - BK Donieck. 27-latek w Zgorzelcu spędził dwa sezony, podczas których raz okrzyknięty został najlepszym obrońcą ligi. W kuluarach mówiło się także, iż liderzy PGE Turowa - Thomas Kelati i David Logan - mają wystąpić podczas Ligi Letniej NBA, gdzie poszukają swoich szans na angaż w najlepszej lidze świata (jak się później okazało obaj nie dostali nawet szans na grę w składach w Lidze Letniej w Las Vegas).

Kolejnym zawodnikiem, który zdecydował się po dwóch latach opuścić Zgorzelec, był Slobodan Ljubotina. Mierzący 206 cm wzrostu Serb wybrał ofertę belgijskiego BC Telindus Oostende, z którym podpisał dwuletni kontrakt. Następnie David Logan, MVP sezonu zasadniczego minionych rozgrywek Dominet Bank Ekstraligi, przeniósł się do mistrza Polski - Prokomu Trefl Sopot, a Harding Nana wybrał ofertę drugoligowego Beirasaru Rosalia (Hiszpania).

Z Polską pożegnali się także inni gracze – Thomas Kelati parafował umowę z euroligową Unicają Malaga, Marko Scekić zdecydował się na dwuletni kontrakt z niemieckim EWE Baskets Olendburg, a Vjeko Petrović wrócił na Słowenię, by związać się umową z wicemistrzem kraju - Heliosem Domzale. Pomimo kilkuletniego kontraktu, odszedł także Marin Han - młody rzucający z Chorwacji.

- Zawodnicy, którzy występowali w poprzednim sezonie, podpisali kilkukrotnie wyższe kontrakty w swoich nowych klubach, więc zrobili krok do przodu. Ciężko jest zatrzymać graczy, którzy chcą sporej podwyżki. Abym mógł dysponować składem sprzed roku, potrzebowałbym przynajmniej dwukrotnie większy budżet - mówi Saso Filipovski, trener PGE Turowa.

W trakcie, gdy ze Zgorzelca odchodzili kolejni koszykarze, w przygranicznym mieście przyszedł czas na dobre wieści. Saso Filipovski, mimo niezwykle kuszącej oferty Cibony Zagrzeb, zdecydował się podpisać kontrakt z PGE Turowem na rok z opcją przedłużenia na kolejny. Prezes Piotr Waśniewski i słoweński trener wyjechali na Słowenię, gdzie rozpoczęli pracę nad budową nowego zespołu na nadchodzące rozgrywki. Obaj musieli podjąć wspólną decyzję, co do obranego kierunku - młodzi i perspektywiczni zawodnicy tuż po uniwersytecie, bądź też doświadczeni w Europie koszykarze.

Wybór padł na młodych, ale zarazem dobrze rokujących na przyszłość graczy. - Doświadczony zawodnik, który jest ograny zarówno w Eurolidze, jak i innych europejskich pucharach, dużo kosztuje. Można znaleźć takich graczy, jakich się tylko chce, ale oni kosztują po pół miliona euro. Nasz budżet nie pozwala kupić jednego zawodnika za taką cenę, bowiem zamiast czternastu koszykarzy, zakontraktowalibyśmy może czterech - tłumaczy swoją decyzję Saso Filipovski.

Jako pierwsi kontrakt na nadchodzące rozgrywki podpisali Iwo Kitzinger i Chris Daniels, były gracz Kotwicy Kołobrzeg. - Saso Filipovski obserwował Chrisa już w trakcie trwania poprzedniego sezonu. Amerykanin jest bardzo dobrze zbierającym zawodnikiem, który walczy pod koszem, co zresztą potwierdzają wyniki - tłumaczył wybór Danielsa Piotr Waśniewski, prezes PGE Turowa. Amerykanin w trakcie dwuletniego pobytu w Polsce 26 razy zaliczył double-double (15 w sezonie 2006/07 i 11 w sezonie 2007/08) oraz w minionych rozgrywkach wystąpił w Meczu Gwiazd Dominet Bank Ekstraligi i był najlepszym zbierającym.

Krzysztof Roszyk, mistrz Polski z Prokomem Trefl, po roku przerwy ponownie podpisał kontrakt z PGE Turowem, a umowę w Zgorzelcu przedłużył Robert Witka. Kolejnym graczem, którego Saso Filipovski namówił do gry w swoim zespole, był Damir Miljkovic, chorwacki rzucający. - Damir to zawodnik, którego Saso Filipovski od samego początku chciał mieć w drużynie - był to jego pierwszy typ. Miljkovic jest koszykarzem, który dobrze broni i rzuca z dystansu. Jestem przekonany, że będzie to wzmocnienie dla naszej drużyny w nadchodzącym sezonie - wyjaśnił Piotr Waśniewski.

Później do PGE Turowa trafił Donald Copeland, najlepszy strzelec poprzedniego sezonu Dominet Bank Ekstraligi i zarazem drugi podający. Tuż po Amerykaninie zgorzelecki klub zakontraktował Gorjana Radonjicia, 27-letniego niskiego skrzydłowego, obdarzonego dobrym rzutem, który przez całą swoją karierę występował na boiskach w Serbii i Francji, a ostatni sezon leczył uraz. - Gorjan to wzmocnienie naszej drużyny na pozycji numer trzy, stanowiący w pewnym sensie zagadkę, ale mam nadzieję, że pozytywnie zaskoczy nas w nadchodzącym sezonie - argumentował prezes Waśniewski.

Do zakontraktowania włodarzom PGE Turowa pozostawało czterech graczy - dwóch środkowych, strzelec i rozgrywający. Jako pierwszy swój podpis złożył John Turek, 25-letni gracz, który w poprzednim sezonie był liderem w belgijskim Optima Gent. Kreatorem gry został Bryan Bailey, były koszykarz m.in. Bośni Sarajewo, z którą to przed rokiem występował w Pucharze ULEB. - We wcześniejszych drużynach, w których Bailey występował, zawsze był liderem - mówił Piotr Waśniewski. Amerykanin jest klasycznym rozgrywającym ukierunkowanym na dogrywanie piłek do partnerów.

Trener Saso Filipovski sięgnął także po dwóch obiecujących młodych graczy prosto po uniwersytecie. Wybór padł na 22-letniego Alexandra Harrisa, strzelca na pozycję niskiego skrzydłowego, a także 24-letniego Dariana Townesa, mierzącego 208 cm wzrostu środkowego.

- Mamy świeżą krew i nowe talenty. Długo i ciężko pracowałem, aby właśnie takich graczy dobrać i myślę, że jedyne, czego może tym zawodnikom brakować, to doświadczenie i ogranie przy mnie, bowiem np. z Drobnjakiem pracowałem cztery lata, a z Ljubotiną i Rodriguezem trzy. Teraz zaczynamy od nowa i potrzebna będzie adaptacja, ale w tym sezonie będzie także oscylacja – podsumowuje zakontraktowanych graczy trener Saso Filipovski.

Harris jest typowym strzelcem, który potrafi zdobyć punkty zarówno po penetracji w strefie podkoszowej, jak i z dystansu, często z ośmiu, bądź nawet dziesięciu metrów. Jego skuteczność w rzutach za trzy punkty w ostatnich dwóch sezonach wynosiła blisko 44 procent. Townes z kolei bardzo dobrze czuje się w rzucie z półdystansu, w odległości 4-5 metrów od kosza, a bardzo dobre warunki fizyczne pozwalają mu skutecznie walczyć na tablicach i blokować rywali. Atutem gracza jest także rzut tzw. hakiem. To właśnie ci dwaj gracze są największą niewiadomą, jeżeli chodzi o przystosowanie się do obowiązujących w Europie przepisów, które nieco różnią się od tych z ligi NCAA.

- Trzeba będzie dużo i ciężko pracować, żeby ci młodzi zawodnicy nauczyli się europejskiej koszykówki - dodaje Filipovski. - Przyjemnie i miło jest pracować z nowymi talentami i uczyć ich na nowo systemu gry. Jestem ciekaw, jak będziemy się prezentować w tym sezonie, ale na pewno damy z siebie wszystko, by znowu grać ciekawą koszykówkę i walczyć z każdym na boisku, nie tylko na hali w Zgorzelcu, ale również w Libercu. Mam nadzieję, że wszyscy będą zadowoleni – zakończył słoweński szkoleniowiec ekipy wicemistrzów Polski.

W trakcie lata transferowego z całą pewnością najbardziej nieoczekiwanym kontraktem miała być zawarta umowa z Donatasem Slaniną, litewskim rzucającym. O angażu byłego zawodnika Prokomu Trefl Sopot w Zgorzelcu pisały praktycznie wszystkie media, które wysokość kontraktu mierzyły w nawet 600 tys. euro! Realia dolnośląskiego klubu szybko zdementowały jednak tę pogłoskę i na tym sprawa się zakończyła.

Włodarze klubu ze Zgorzelca starali się także pozyskać Jasona Richardsa, jednego z najlepszych rozgrywających ostatniego sezonu ligi NCAA. Amerykanin prowadził zaawansowane rozmowy z PGE Turowem, ale cały czas jego nadrzędnym celem był angaż w najlepszej lidze świata, chociaż do tej pory nie udało mu się zawrzeć kontraktu z Miami Heat. Richards był jedynym koszykarzem, o którego w Zgorzelcu się starano, a którego nie udało się pozyskać.

Trener Filipovski do swojej dyspozycji będzie miał w nadchodzącym sezonie aż czternastu koszykarzy i jednego gracza z młodego pokolenia. Słoweński szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę z obowiązujących w naszej lidze przepisach dotyczących obecności na boisku Polaka i juniora w drugiej kwarcie. Na przewidywane dziesięć minut w meczu Saso Filipovski wybierał będzie zawodnika z czwórki – Bartosz Bochno, Mateusz Jarmakowicz, Maciej Strzelecki, Tomasz Bodziński.

PGE Turów ponownie stawia sobie za cel walkę o jak najlepsze wyniki zarówno w Polskiej Lidze Koszykówki, jak i w Pucharze Europy. Trener Saso Filipovski ma przed sobą jeszcze miesiąc, aby dowiedzieć się możliwie jak najwięcej o walorach swoich koszykarzy i zdecydować o tym, kto będzie zawodnikiem pierwszej piątki. Być może któryś z pozyskanych graczy eksploduje tak, jak uczynił to pod okiem słoweńskiego trenera David Logan?

Obrońcy: Bryan Bailey, Donald Copeland, Iwo Kitzinger, Damir Miljkovic, Bartosz Bochno

Skrzydłowi: Alex Harris, Krzysztof Roszyk, Gorjan Radonjic, Maciej Strzelecki

Środkowi: Robert Witka, Chris Daniels, John Turek, Darian Townes, Mateusz Jarmakowicz, Tomasz Bodziński

Źródło artykułu: