Podsumowanie sezonu FGE, Widzew Łódź: Polski team też potrafi zaskoczyć... i to jak!

Realizacja przedsezonowych założeń to klucz do stwierdzenia, że rozgrywki były udane. Co prawda zawsze można stwierdzić, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale ważne jest to, żeby górę brał rozsądek. Łódzki Widzew w swoim drugim sezonie na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy miał się utrzymać w rozgrywkach i powalczyć o udział w fazie play off. Oba te założenia udało się zrealizować, ale mały niedosyt chyba jednak pozostał...

Przed rozpoczęciem sezonu 2011/2012 włodarze Widzewa wytrwali w swoim postanowieniu i po raz drugi skompletowali polski skład. Z drużyną pożegnały się co prawda Katarzyna Kenig, Olga Żytomirska czy Małgorzata Chomicka, ale te, które zdecydowały się na grę w łódzkim klubie, nie ustępowały swoim poprzedniczkom. Doskonale w drużynę prowadzoną na początku sezonu wkomponowały się Leona Jankowska czy Paulina Misiek, a to dawało nadzieję, że sezon ponownie będzie "na plus".

Na początku sezonu podopieczne Piotra Naydera wygrywały te mecze, które wygrać miały. Zimny prysznic przyszedł dopiero w piątej kolejce, kiedy to Widzew musiał przełknąć gorycz porażki z niżej notowaną leszczyńską Tęczą. Potem przyszło jeszcze bardzo wysoka porażka z KK ROW i rozpoczęły się dywagacje na temat zmiany trenera.

Porażka z KK ROW wpłynęła jednak niezwykle mobilizująco na koszykarki Widzewa, które w dwóch kolejnych spotkaniach sprawiły wielkie sensacje, ogrywając na wyjeździe najpierw KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, a potem toruńską Energę. W Gorzowie brylowała Aleksandra Pawlak (31 punktów), natomiast w Grodzie Kopernika Jankowska. Tymi wygranymi Widzew dał jasny sygnał, że będzie liczył się w walce o play off.

Sytuację skomplikowało mocno pięć kolejnych porażek na przełomie pierwszej i drugiej rundy, kiedy to Widzew przegrał sensacyjnie m.in. z MUKS-em Poznań. Taka seria, w przypadku drużyny balansującej w temacie być albo nie być w play off, nie mogła napawać optymizmem. Dodały go nieco zwycięstwa nad Odrą i Tęczą, bowiem łodzianki nadal były w kontakcie z ósemką.

Dodatkowo od pewnego momentu Widzew oprócz zmagań z rywalkami, musiał walczyć również ze swoimi słabościami, a raczej urazami kluczowych zawodniczek. Problemy zdrowotne miały bowiem Jankowska, Anna Tondel czy Barbara Głocka, a wszystkie te koszykarki najczęściej rozpoczynały mecze w pierwszej piątce Widzewa. Łatwo nie było również w momencie, gdy doszło do zmiany trenera, a stery nad drużyną objęła Elżbieta Trześniewska. Co prawda zmiana ta miała na celu poprawę wyników Widzewa, ale zawsze trzeba dać trochę czasu nowemu trenerowi na wprowadzenie swojej filozofii gry.

Takie zawirowania sprawiły, że Widzew niestety dla siebie nie zdołał wywalczyć historycznego awansu do fazy play off. Na otarcie łez pozostała wygrana w zawsze prestiżowym starciu z ŁKS Siemens AGD Łódź.

Do fazy play out drużyna przystępowała już praktycznie z zapewnionym miejscem w Ford Germaz Ekstraklasie na kolejne rozgrywki. Podopieczne Trześniewskiej musiały jednak dograć sezon wygrywając jeszcze sześć meczów, by móc stwierdzić w tym momencie, że rozgrywki trzeba zaliczyć do udanych.

- Przede wszystkim zrealizowałyśmy plan minimum, czyli utrzymałyśmy się w
ekstraklasie. Takie były oczekiwania Zarządu. Na pewno pozostał niedosyt
odnośnie ósmego miejsca w tabeli. Musimy jednak być zadowolone z tego, co jest -
oceniła sezon Paulina Misiek, dla której był to debiutancki sezon w Widzewie.

Liczby Widzewa Łódź w sezonie 2011/2012:

Liczba meczów: 35
Liczba zwycięstw: 15
Liczba porażek: 20
Liczba zdobytych punktów: 2300
Liczba straconych punktów: 2517
Skuteczność z linii rzutów wolnych: 69%
Skuteczność rzutów z gry: 42%
Skuteczność rzutów za 3 punkty: 30%

Najskuteczniejsze (min. 50% meczów drużyny):

punkty: 15,5 - Aleksandra Pawlak
zbiórki: 8,5 - Leona Jankowska
asysty: 3,1 - Lidia Kopczyk
przechwyty: 1,6 - Lidia Kopczyk
bloki: 1,3 - Leona Jankowska
straty: 3,5 - Paulina Misiek
EVAL: 17,1 - Leona Jankowska

Najważniejsza postać: Aleksandra Pawlak (15,5 pkt., 6,5 zb., 1,8 as., 1,3 przech., 0,9 blk.)

Ta koszykarka czuje się w łódzkim klubie jak ryba w wodzie. Od Aleksandry Pawlak, a raczej jej skuteczności zależało niesamowicie dużo w temacie wyników Widzewa. Wspólnie z Leoną Jankowską czy Pauliną Misiek decydowała o obliczu zespołu. Niekiedy nawet w pojedynkę była w stanie przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Widzewa. Po nieudanej przygodzie w Ford Germaz Ekstraklasie, jeśli chodzi o pobyt w Pabianicach, w łódzkim klubie koszykarka zdecydowanie zasługuje na same pozytywne noty.

Transfery:

Ze zmian kadrowych włodarze łódzkiego klubu mogą być jak najbardziej zadowoleni. Sprowadzenie Leony Jankowskiej z ekipy lokalnego rywala było doskonałym posunięciem, podobnie jak pojawienie się w klubie Pauliny Misiek, która miała pewne obawy przed sezon, jeżeli chodzi o grę w ekstraklasie. - Miałam duże obawy przed tymi rozgrywkami. Teraz wiem na własnej skórze, jak duża jest różnica między ekstraklasą, a pierwszą ligą. Cieszę się bardzo, że dostałam i wykorzystałam szansę gry w najwyższej klasie rozgrywkowej - powiedziała w wywiadzie dla plkk.pl sama zainteresowana. Powszechne zadowolenia panowało również po ruchach związanych z Barbarą Głocką czy Magdaleną Rzeźnik. Na możliwości finansowe łódzkiego Widzewa trzeba zatem przyznać, że transfery były jak najbardziej udane.

Przyszłość...

Włodarze Widzewa trwają w przekonaniu, że polskie zawodniczki potrafią grać i jak na razie wychodzą na tym bardzo dobrze. Łódzki zespół spokojnie walczy w środku ligowej tabeli, potrafi sprawić miłe niespodzianki i wydaje się, że dwa pierwsze sezony w Ford Germaz Ekstraklasie sprawiają, że ludzie związani z klubem nadal będą dążyć drogą, którą sobie wyznaczyli.

Źródło artykułu: