Podobnie jak jego podopieczni, szkoleniowiec gdynian zwraca uwagę na pierwsze spotkanie, przegrane 67:82. - Wygraliśmy ciężki bój. Wszyscy wiedzieli, że finał będzie ciężki, że to nie będą łatwe mecze. Pierwsze spotkanie to pokazało. Na szczęście obudziliśmy się z tego "snu" po pierwszym meczu, w którym dostaliśmy zimny prysznic - podkreśla Paweł Turkiewicz.
Drugie starcie nie było już tak emocjonujące, choć w pierwszej połowie kilkoma punktami prowadziła Rosa. - W drugim pokazaliśmy, że potrafimy świetnie walczyć - szkoleniowiec nie ma wątpliwości. Do Radomia jego zespół jechał więc przy remisie 1:1 w całej rywalizacji.
Potrzebne do pełni szczęścia dwa zwycięstwa udało się odnieść w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Łatwo jednak nie było, przede wszystkim w sobotę, gdy gospodarze postawili rywalom trudne warunki. - W trzecim meczu decydująca była determinacja - powtarza Paweł Turkiewicz.
Przed niedzielnym pojedynkiem ekipa z Trójmiasta miała więc olbrzymią szansę na to, aby spełnić przedsezonowy cel i awansować do Tauron Basket Ligi. Jak się okazało, to spotkanie było formalnością, ponieważ Rosa praktycznie nie podjęła walki. - Potwierdziliśmy zwycięstwo w całym boju - kończy trener ekstraklasowej już drużyny. Wynik Startu sprawia, że w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej będziemy oglądać aż trzy zespoły z Trójmiasta!