Michał Świderski: Jeśli nie Sportino, to Sokół

W poprzednim sezonie Michał Świderski, reprezentując barwy pierwszoligowego wówczas Sportino Inowrocław, osiągnął największy sukces w swojej dotychczasowej karierze, jakim bezwątpienia był awans do ekstraklasy. Na chwilę obecną sam zawodnik nie wie dokładnie, w jakim klubie będzie grał w następnym sezonie. W grę wchodzą bowiem dwa warianty. Młody skrzydłowy, albo pozostanie w Sportino, albo też przeniesie się na Podkarpacie, do Sokoła Łańcut.

Mateusz Stępień
Mateusz Stępień

Przez dwa ostatnie lata Michał Świderski, 21-letni skrzydłowy, występował w pierwszoligowym Sportino Inowrocław. Miniony sezon dla młodego koszykarza był bardzo udany. Wraz z kujawską drużyną, odnosząc trzy zwycięstwa w półfinałowej rywalizacji nad Sokołem Łańcut, wywalczył awans do ekstraklasy. Wspomniane osiągnięcie, jak do tej pory jest największym sukcesem w dotychczasowej karierze Świderskiego. Najbliższa przyszłość młodego koszykarza stoi jednak pod znakiem zapytania: - Na chwilę obecną nie wiem barwy jakiego klubu będę reprezentował w następnym sezonie. Cały czas czekam, jaką decyzję podejmie zarząd Polskiej Ligi Koszykówki w stosunku do Sportino. Jestem w stałym kontakcie z wiceprezesem klubu - Cezarym Wierzbickim, i jeśli wspomniana przeze mnie wcześniej decyzja, będzie już znana, sternicy Sportino mają się ze mną skontaktować - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Świderski.

Oprócz Sportino, osobą Świderskiego, podczas trwającego obecnie letniego okienka transferowego, interesowały się także inne kluby. Najwięcej mówiło się o Mispolu Żubrach Białystok. Sam zawodnik wyjawił, że rozmowy prowadzili z nim również działacze Sokoła Łańcut: - Prawdą jest, że kontaktowali się ze mną działacze z Białegostoku, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło, bowiem niemalże w tym samym czasie, otrzymałem konkretną ofertę od włodarzy łańcuckiego Sokoła. Jeśli w nadchodzącym sezonie nie zagram w Sportino, wybiorę właśnie Sokół.

Od ostatniego, ligowego spotkania Sportino minęło już bardzo dużo czasu. Nic więc dziwnego, że zawodnikom brakuje już treningów: - Chciałbym już zacząć przygotowania, bo tak naprawdę zaczyna rozpierać mnie energia i nie mogę się już doczekać treningów. Mam nadzieję, że wkrótce skończą się te wszystkie problemy i od przyszłego tygodnia rozpoczniemy normalne zajęcia.

Poprzedni sezon był dla Świderskiego przełomowy. Na parkiecie spędzał dużo więcej minut, niż miało to miejsce przed dwoma laty. W kilku spotkaniach pokazał też, że stać go na bardzo dobrą grę. W minionych rozgrywkach, imponował także wielką walecznością, co mogło podobać się inowrocławskim sympatykom koszykówki: - Chciałbym dalej rozwijać swoje umiejętności. Ciężka praca podczas treningów musi zaowocować. W poprzednim sezonie miałem czasami wahania formy i bardzo chciałbym, aby w przyszłości już tak nie było. Co więcej, będę starał się, żeby z tygodnia na tydzień moja forma rosła, oraz gra była coraz lepsza - zakończył Świderski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×