Reprezentacja Polski: Ostatnie szlify przed eliminacjami do Eurobasketu 2013

Żeńska kadra powróciła już do kraju z wyjazdu do Francji i najbliższe kilka dni spędzi w Inowrocławiu. Tam rozegra dwa mecze sparingowe z Niemkami.

Adam Popek
Adam Popek

Nie da się ukryć, że inauguracja rywalizacji o punkty zbliża się w szybkim tempie. W związku z tym zespół prowadzony przez trenera Jacka Winnickiego wchodzi w decydującą fazę przygotowań, z czego zresztą doskonale zdają sobie sprawę jego członkowie. – Jeszcze w maju, gdy wszystko się rozpoczynało mówiłam, że okres czterech tygodni to wcale nie tak dużo – dodaje rozgrywająca Paulina Pawlak.

Ostatnio zawodniczka Wisły wraz z koleżankami aż trzykrotnie mierzyła się z reprezentacją Trójkolorowych podczas wspomnianego we wstępie wypadu. Niestety biało czerwone ani razu nie miały okazji cieszyć się z wygranej i tylko w pierwszym ze starć potrafiły nawiązać w miarę równorzędną walkę. Prawdą jest jednak, że Francja to brązowy medalista zeszłorocznego Eurobasketu, co poniekąd można traktować jako usprawiedliwienie. - Styl, jaki zaprezentowałyśmy, nie był zły. Są elementy, z których na pewno możemy być zadowolone. Doskonale widać było natomiast, nad czym musimy jeszcze popracować - uważa Patrycja Gulak.

Na tle silnego oponenta, wbrew wynikom Polki starały się przede wszystkim jak najlepiej wcielać w życie założenia taktyczne, a także zgrywać jako kolektyw, który ma być ich największą bronią. - Jedyną szansą na sukces jest to, by mówiąc tak jak w przysłowiu "jedna za drugą wskoczyła w ogień". Musimy grę oprzeć na defensywie i wyprowadzaniu szybkiego ataku, a do takiego stylu potrzebny jest zespół i atmosfera zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Najważniejsze jest to, by wszyscy szli w tym samym kierunku, jedni wolno, inni szybko, ale zawsze razem – dosadnie podkreślał dla PAP selekcjoner.

W podobnym tonie wypowiada się zresztą Pawlak. - Priorytetem jest nauczyć się wykorzystywać umiejętności i zalety poszczególnych graczy. Na tym właśnie polega wspólne dążenie do zwycięstwa. Do tego dochodzi twarda defensywa, która wielokrotnie wpływa na końcowy rezultat.

Całe zadanie pewnie byłoby łatwiejsze do wykonania gdyby nie braki w składzie. Tutaj niestety w porównaniu do stanu oczekiwanego lista nieobecnych się wydłuża, wobec czego na parkiecie trudno będzie dostrzec największe gwiazdy polskiego basketu. Mimo to, również w aktualnej sytuacji można znaleźć pozytywy. Jednym z nich bez wątpienia jest postawa Agnieszki Skobel. Skrzydłowa, która od paru sezonów związana jest z AZS-em Gorzów mimo wciąż młodego wieku odważnie bierze na siebie ciężar gry i w meczach towarzyskich okazywała się być najlepszą punktującą. Jeśli utrzyma odpowiednie nastawienie psychiczne oraz formę powinna należeć do liderek.

Istotnym jest też, że wśród personaliów nie ma większych problemów zdrowotnych, co pierwotnie stanowiło pewien problem. - Parę dziewczyn rzeczywiście na starcie myślało tylko powrocie do pełni sprawności. Ja też dopiero po kilku dniach podjęłam treningi na pełnych obciążeniach - wspomina playmaker Białej Gwiazdy. Teraz na szczęście pod tym względem jest lepiej, więc nic nie stoi na przeszkodzie by konfrontację z naszymi zachodnimi sąsiadkami potraktować jako sprawdzian generalny.

Niemki notabene podobnie jak my szykują się właśnie do walki o czempionat Starego Kontynentu z tą różnicą, że zakwalifikowane zostały do grupy D. Na tle Francuzek pod wieloma względami wypadają dość blado, więc nasze kadrowiczki będą miały okazję do tego, by się wykazać i wykorzystać zebrane doświadczenie. Zaglądając nieco w karty historii podopiecznych Andreasa Wagnera jedynym punktem wartym odnotowania jest rok 1997, kiedy znalazły się na trzecim miejscu w Europie. Potem nie nawiązywały więcej do czołowych lokat. Wobec tego ewentualne zwycięstwa, które bez wątpienia poprawiłyby morale są absolutnie w zasięgu gospodyń.

Terminarz meczów towarzyskich:

Polska - Niemcy 8 czerwca, godzina 15
Polska - Niemcy 9 czerwca, godzina 13

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×