Patrząc na zestawienie grupy A, do której trafiły mistrzynie Polski nie da się ukryć, że los okazał się dla nich w miarę łaskawy. Wśród przeciwników mają co prawda między innymi aktualnego srebrnego medalistę Rivas Ecopolis Madryt, ale generalnie rzecz biorąc awans do kolejnej rundy powinny wywalczyć bez kłopotów. - Nasza grupa nie należy do najtrudniejszych, ale znalazło się też paru mocnych rywali. Takich firm jak Spartak Moskwa czy Rivas Ecopolis nikomu nie trzeba przedstawiać. Oba kluby zresztą w poprzedniej edycji grały w finałowym turnieju w Stambule, więc sam ten fakt wiele oddaje - uważa Jose Ignacio Hernandez.
Reszta stawki tak utytułowana już nie jest, wobec czego wydaje się, iż to właśnie z wymienionymi przed chwilą teamami Biała Gwiazda stoczy bój o czołowe lokaty i jednocześnie jak najlepszy bilans. 43-letni szkoleniowiec przestrzega jednak przed zbyt dużym optymizmem. - W kadrze francuskiego Bourges można znaleźć kilka krajowych zawodniczek, które prezentują solidny poziom. Na wyjeździe więc z pewnością trudno go będzie pokonać. Nie można zapominać również o tureckim Tarsus.
Ponadto wiślaczkom przyjdzie zmierzyć się z Węgierkami i Czeszkami. Zwłaszcza reprezentant tego drugiego kraju, Frisco Brno pod Wawelem jest pamiętany doskonale. Podczas minionego sezonu niespodziewanie zwyciężył on w bezpośrednim starciu i sprowadził na ziemię notujące wówczas serię kilku meczów bez porażki krakowianki. - Dla ekip z Gyor i Brna teoretycznie zarezerwowane są miejsca w dole hierarchii, ale z dalszymi ocenami musimy się wstrzymać. Na pewno więcej konkretów poznamy, gdy składy będą już skompletowane.
Jaka zatem strategia będzie przyświecać małopolskiemu klubowi podczas zmagań w międzynarodowym towarzystwie? - Dla nas istotne jest, by zwyciężać w domu. W związku z tym potrzebujemy wsparcia fanów, którzy zwykle dodawali nam wiele energii – mówi Hernandez i zaraz potem dodaje. - Chcemy ponownie zagościć wśród topowej ósemki.