Krzysztof Szubarga: Opaska? Nie odrzucę

W nowych rozgrywkach, Krzysztof Szubarga rozegra swój trzeci sezon w barwach Anwilu Włocławek. Możliwe, że jego umiejętności oraz charakter sprawią, że zostanie kapitanem "Rottweilerów".

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Prezes Arkadiusz Lewandowski już na samym początku przerwy międzysezonowej zaznaczył, iż Krzysztof Szubarga będzie jednym z głównych celów transferowych Anwilu Włocławek. Między wierszami można było nawet domyślić się, że negocjacje z 28-letnim rozgrywającym w sprawie przedłużenia umowy zostaną podjęte w momencie, w którym nie będzie znane jeszcze nazwisko szkoleniowca.

Ostatecznie jednak Anwil najpierw zatrudnił trenera Dainiusa Adomaitisa, zaś kontrakt z Szubargą ogłoszono trzy tygodnie później. - Szybko dowiedziałem się, że trener chce mnie w zespole jako głównego rozgrywającego i żadna inna opcja nie była dla mnie w tym momencie istotna. Anwil był priorytetem. Jakieś oferty oczywiście się pojawiały, ale we Włocławku czuję się jak w domu, zresztą do samego domu, do Inowrocławia, mam bardzo blisko. To miało spore znaczenie - opowiada nowy-stary playmaker "Rottweilerów".

Zanim klub doszedł do porozumienia z Szubargą, w międzyczasie ogłoszono prolongowanie umowy z Seidem Hajriciem i to właśnie ta dwójka będzie miała największy staż w zespole z Włocławka. Dla naturalizowanego Bośniaka będzie to już szósty sezon w barwach Anwilu, a dla rozgrywającego - trzeci, więc z dużą dozą pewności można stwierdzić, że to któryś z nich obejmie opaskę kapitańską w przyszłym sezonie.

O ile jednak Hajrić to oaza spokoju i gracz raczej nierzucający się w oczy, o tyle Szubarga na parkiecie sprawia wrażenie charyzmatycznego dowódcy nie obawiającego się żadnego rywala. Czy to zatem on otrzyma ten zaszczyt? - Nie zastanawiałem się nad tym. To przede wszystkim musi być decyzja ludzi z klubu, sztabu szkoleniowego, a także samych zawodników. Jeśli jednak wy, dziennikarze, tak uważacie i rzeczywiście tak będzie, to na pewno nie odrzucę tej propozycji - mówi Szubarga.

Jako zawodnik znający realia klubu, zawodnik z wielkim doświadczeniem, Szubarga będzie jednym z tych, którzy będą musieli zadbać o atmosferę w szatni zespołu. - Szatnia to bardzo specyficzny obszar, w którym każdy musi znaleźć swoje miejsce i je znać. Na pewno będzie zależało mi by atmosfera w szatni była bardzo dobra, bo to integralna część sukcesu. Na pewno razem z Przemkiem postaramy się o to, by tak było - tłumaczy rozgrywający, mając na myśli innego, doświadczonego Polaka w zespole - 33-letniego Przemysława Frasunkiewicza, który wraca do Anwilu po ośmiu latach przerwy.

28-letni gracz nie występuje tego lata w reprezentacji Polski ze względu na nieuregulowane sprawy ubezpieczenia. Jeśli tę przerwę od koszykówki dodamy do bardzo wcześnie zakończonego poprzedniego sezonu, efekt może być jeden. - Czuję wielki głód gry. Sezon zakończyliśmy bardzo wcześnie, zdecydowanie za wcześnie. Nikt z nas nie sądził, że odpadniemy już w pierwszej rundzie, ale Turów okazał się lepszy. Na pewno mam teraz wielki niedosyt i chcę wrócić do walki o najwyższe cele. Tym bardziej, że rok temu wróciłem do Anwilu po mistrzowskim sezonie w Asseco Prokomie - tłumaczy Szubarga.

Warto przypomnieć, że zawodnik przedłużył z klubem umowę tylko na rok, choć w oficjalnych komentarzach sternicy Anwilu zapowiadali kontraktowanie graczy na przynajmniej dwa lata. Dlaczego tak się stało? - Wcześniej w karierze zawsze podpisywałem roczne kontrakty i w tym aspekcie nic się nie zmienia. A jak życie teraz pokazało, można usiąść do rozmów, dogadać się i zostać. Myślę, że to jest dobra opcja dla mnie i dla klubu, bo albo będziemy rozmawiać o nowym kontrakcie, jeśli będziemy zadowoleni z wzajemnej współpracy albo nie będziemy. Wszystko zależy od wyniku drużyny i mojej gry - kończy swoją wypowiedź nowy-stary zawodnik włocławskiej drużyny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×