Karol Wasiek: Spodziewaliście się tak trudnego spotkania z drużyną Finlandii?
Adam Waczyński: Byliśmy nastawieni na trudne spotkanie. Bardzo dobre zawody zagrał ich rozgrywający, nie postawiliśmy mu trudnych warunków w obronie, przez co trafił kilka pierwszych rzutów. Otworzył się i tak to jest z takim strzelcem jak on, że jak wejdzie kilka pierwszych rzutów, to potem się na tym jedzie i było ciężko go powstrzymać. Potem podwajaliśmy go, więc on odgrywał do podkoszowych, a oni kończyli. Ciężko było z nimi dzisiaj. Niby 79 punktów, ale…
Ale 81 straconych i to jest chyba klucz do porażki?
- Tak jak mówię. Na za dużo pozwoliliśmy ich rozgrywającemu i myślę, że to jest przyczyną porażki. Dużo nerwowości było na początku, nie za dobrze weszliśmy w spotkanie po przerwie i trzeba potem nadrabiać, gonić. Musimy przysiąść i o tym porozmawiać, bo na pewno tak nie może być.
W czym tkwi wasz problem? Po zimnym prysznicu z Belgią, wszyscy spodziewali się, że zagracie lepiej, a tu kolejna porażka z Finlandią.
- Chemia w zespole była naprawdę bardzo dobra po spotkaniu w Szwajcarii. Wygraliśmy to spotkanie, potrzebowaliśmy takiego "kopniaka". Wydawało się, że może nie będzie łatwo, ale że wygramy to spotkanie, szczególnie u siebie w nowej hali przy komplecie publiczności. No niestety nie podołaliśmy. Finowie zagrali lepiej, na lepszej skuteczności, trochę więcej wykonywali rzutów wolnych, a my głupio faulowaliśmy. I to jest też, na pewno, przyczyna porażki.
Jakie nastroje panowały w szatni po meczu, były jakieś wzajemne pretensje do siebie?
- W szatni panowała grobowa cisza. Byliśmy bardzo rozczarowani tą porażką.
Z Belgią było mało minut dla ciebie, ale tutaj już trochę więcej, dużo lepsza gra jeśli chodzi o ofensywę i defensywę, więc z siebie jesteś chyba zadowolony?
- Z siebie mogę być zadowolony, ale jest to gra zespołowa. Wygrywamy wszyscy, wszyscy przegrywamy. Nic mi z tego, że zdobyłem te kilka punktów, zbiórek, czy asyst, najbardziej boli, że przegraliśmy wygrany mecz.
Kolejne spotkanie przed wami w Albanii. Już po ostatnim meczu z Belgią Marcin Gortat mówił, że nie jesteście już faworytem grupy, teraz tym bardziej. Może z takiej pozycji będzie wam trochę łatwiej?
- Może i będzie nam trochę łatwiej, ale nikt nam nic za darmo nie da. Będzie na pewno walka do samego końca, będziemy musieli wygrać na wyjazdach z Belgią i Finlandią, najlepiej większą różnicą niż przegraliśmy tutaj. No cóż, będziemy musieli się zastanowić nad sobą, przespać się z tym i grać dalej. Gra toczy się do ósmego września. Dzisiaj nie możemy spuszczać głów, musimy się podnieść i grać dalej.