Jakub Musijowski: Wiemy co poprawić

W miniony weekend przemyska Polonia była gospodarzem towarzyskiego turnieju, w którym wygrała jedno spotkanie. Mimo to Jakub Musijowski twierdzi, że jego zespół stać na bardzo wiele.

Nie da się bowiem ukryć, że podopieczni Macieja Milana bez zważania na fakt, iż znajdują się we wczesnej fazie przygotowań zaprezentowali dość ciekawy basket i poza niedzielnym pojedynkiem ze słowackim LB Spiska Nova Ves w ich grze widać było sporo pozytywnych symptomów. - Były to nasze pierwsze tego typu zmagania w nowym składzie. Początkowe dwa mecze zagraliśmy na niezłym poziomie. Jedynie w ostatnim zabrakło trochę sił. Widać jeszcze było zmęczenie ciężkimi treningami. Dzięki zebranym doświadczeniom wiemy nad czym musi jeszcze popracować, co poprawić by polepszyć swoją grę - opisuje 24-letni rozgrywający.

Pewne zastrzeżenia można było momentami mieć do wzajemnego zrozumienia poszczególnych graczy. Tutaj ewidentnie przytrafiały się błędy, lecz były zawodnik m in. Znicza Jarosław optymistycznie patrzy na sprawę. - Nie ma powodu do nerwów. Z każdym kolejnym tygodniem będziemy coraz lepiej poznawać własne nawyki, a to z pewnością znajdzie potwierdzenie na parkiecie.

Jednocześnie unika on jasnych deklaracji jeżeli chodzi o występy ligowe, do których fakt faktem pozostało jeszcze nieco ponad trzy tygodnie. - Turniej pokazał, że będzie nas stać na wiele, ale jak dopiero realia zweryfikują pewne kwestie. Jak na razie nie oceniam szans teamu - mówi i po chwili dodaje. - To, o które miejsce rzeczywiście przyjdzie walczyć okaże się podczas rundy zasadniczej.

Wychowanek "Przemyskich Niedźwiadków", jeśli chodzi o indywidualną postawę powody do radości mógł mieć głównie pierwszego dnia. Potem sztab szkoleniowy postanowił zastosować inne warianty taktyczne. - Z jednego starcia można być zadowolonym z drugiego nie. Każdy powoli szuka formy i swojego miejsca w drużynie . Myślę, że idziemy w bardzo dobrym kierunku i z czasem możemy zaskoczyć - kończy mierzący 178 cm koszykarz.

Źródło artykułu: