Krzysztof Kaczmarczyk: Twoim nowym klubem jest KK ROW Rybnik. To kolejne duże wyzwanie w twojej karierze?
Marcedes Walker: Tak, zdecydowanie tak! Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że ten rok będzie dla mnie wielki! Zdaję sobie sprawę z faktu, że poprzedni sezon nie był dla mnie udany, dlatego ten nadchodzący musi być wielki!
Jeszcze przed przylotem do Polski powiedziałaś, że masz coś do udowodnienia po poprzednim sezonie. Jaka jest dokładnie tego przyczyna? W twojej opinii ostatni sezon nie był tak udany, jak byś tego oczekiwała po sobie?
- Na prawdę nie wiem, dlaczego poprzednie rozgrywki nie były dla mnie dobre. Moje statystyki mocno spadły, a to nie jest dobre. Myślę, że największym problemem był brak stabilności, bowiem w przeciągu całego sezonu grałam w aż trzech różnych klubach.
Jesteś w drużynie od dwóch tygodni. Co możesz powiedzieć po tym okresie na temat zespołu, swoich koleżanek z drużyny czy trenerów?
- Z całą pewnością lubię ten zespół. Czuję się tak, jak gdybyśmy były jedną wielką rodziną. Im bliżej będziemy siebie, tym lepiej będziemy czuły się i rozumiały na parkiecie. Trenerzy oraz prezes klubu starają się, żebyśmy miały jak u siebie w domu, a w wielu klubach czegoś takiego po prostu nie ma.
Początek przygody w drużynie nie był łatwy dla Ciebie i Leah Metcalf...
- Dlaczego taka opinia?
Prosto z lotniska pojechałyście do Brennej, gdzie pozostała część zespołu była już na obozie. Od razu zatem weszłyście w bardzo ciężki trening...
- No tak łatwo nie było, ale w tym okresie nie może być inaczej - musi być ciężko. To daje efekty w trakcie sezonu. Było ciężko, ale szybko dostosowałam się do takiego tempa pracy.
Za wami pierwszy sparing - dodajmy wygrany. Ty z dorobkiem 16 punktów byłaś najskuteczniejszą zawodniczką meczu, a ROW wygrał. Są zatem powody do pierwszego zadowolenia?
- Oczywiście że są! Po serii bardzo ciężkich treningów w końcu mogłyśmy zagrać mecz i pokazać się publiczności. Mecz to nagroda dla zawodnika i każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony. Cieszę się, że udało się zacząć od wygranej!
W czwartek zagracie rewanż z Herner TC. Ty jednak podkręciłaś nieco staw skokowy. Czy to nie przeszkodzi zagrać w tym meczu?
- Wszystko jest w porządku. W środę normalnie trenowałam i nie ma problemów z kostką. Noga trochę odpoczęła, gdyż lekko ją podkręciłam, ale wszystko jest ok i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wziąć udział w tym meczu.
Co jest najsilniejszą opcją w repertuarze gry Marcedes Walker? Co chcesz dać drużynie?
- Zdecydowanie moją siłą jest gra pod koszem, ale... będę robiła wszystko to, czego potrzebował będzie nasz zespół do tego, żeby odnosić zwycięstwa!
Przed przylotem do Rybnika i w ogóle do Polski, słyszałaś coś na temat naszego kraju, polskiej ligi czy w ogóle zespołu KK ROW? Z pewnością bowiem znasz inne koszykarki, które grały już w naszym kraju.
- Wiedziałam, że w Polsce jest zimno, dlatego przywiozłam dużo zimowych rzeczy... (śmiech). Znam Mekię Valentine, która przed rokiem była w Rybniku. Od niej wiem, że Rybnik to dobry zespół z wieloma pozytywnymi osobami, które są mocno zaangażowane w swoją pracę.
KK ROW w nadchodzącym sezonie marzy o pierwszej czwórce. W twojej opinii jest to w zasięgu zespołu? Co będzie kluczem do tego, żeby zrealizować taki cel?
- Tak wiem, że taki cel został nam postawiony. Czuję, że mamy wszystkie elementy żeby móc walczyć o realizację tego celu. Mówię tak o zawodniczkach, jak i trenerach. Musimy nadal ciężko pracować, bowiem to przyniesie z pewnością korzyści w trakcie sezonu. Mam nadzieję, że na końcu rozgrywek będzie dużo radości!