Stargardzianie po dwa razy pokonali King Wilki Morskie Szczecin i Franz Astorię Bydgoszcz. Przegrali jedynie z Energą Czarnymi Słupsk. - Patrząc na zwycięstwa możemy być zadowoleni. Przegraliśmy tylko z zespołem z ekstraklasy a słabszych rywali pokonaliśmy dość wysoko. Zobaczymy po pierwszych trzech - czterech kolejkach, czy jesteśmy zadowoleni z tych sparingów, ponieważ wolałbym przegrywać sparingi i wygrywać w lidze - przyznaje koszykarz Spójni, Hubert Pabian.
Dla wychowanka ekipy ze Słupska sentymentalne znaczenie miał powrót do hali Gryfia. Jego obecny zespół zagrał tam w końcówce sierpnia. - Przez sześć lat trenowałem i grałem w Słupsku. Tam się uczyłem i spędziłem kawał mojego życia. Jest jakiś sentyment, aczkolwiek podchodzę do takich meczów jak do każdego innego - twierdzi Pabian.
W piątkowe popołudnie Spójnia ograła drugoligowca ze Szczecina 81:62. Mecz był jednak bardziej wyrównany niż wskazuje na to wynik, a nasz rozmówca dostrzega kilka mankamentów w grze swojej drużyny. - Trzeba powiedzieć, że na razie jest dużo chaosu, chociaż to już nasz piąty mecz. Mamy wiele do poprawki. Przede wszystkim w obronie i w konsekwentnym realizowaniu tego, co ćwiczymy na treningach. Musimy wykańczać zagrywki i taktycznie być lepsi - wylicza.
W sobotę na memoriale Romana Wysockiego dojdzie do pojedynku niepokonanych. Rywalem Spójni będzie AZS Radex Szczecin. W przypadku wygranej stargardzianie będą o krok od końcowego sukcesu w turnieju. Mimo że to tylko gry przedsezonowe, to rola gospodarza imprezy zobowiązuje. - Liczą się dla nas zwycięstwa. Szczególnie przed własną publicznością. Gramy przede wszystkim dla kibiców i będziemy chcieli wygrać ten turniej - kończy podkoszowy stargardzkiej ekipy.