Grzegorz Arabas: Mieliśmy zupełnie inne założenia na tym turnieju

Koszykarze Kotwicy Kołobrzeg swój pierwszy turniej zakończyli na ostatniej pozycji. To jednak efekt opóźnień w przygotowaniach oraz niepełnego składu, jaki pojechał do Stargardu Szczecińskiego.

Patryk Neumann
Patryk Neumann
Kotwica podobnie, jak dwie inne ekipy odniosła tylko jedną wygraną. W małej tabelce jej bilans okazał się jednak najgorszy. Kołobrzeżanie pokonali King Wilki Morskie Szczecin 73:65, a kluczową rolę w tym meczu odegrał Grzegorz Arabas. Przeciwko rywalom z I ligi nie było już jednak tak dobrze.

- Nie jesteśmy na pewno w całym zestawie. Dwóch zawodników jeszcze do nas dołączy. Poza tym znajdujemy się na innym etapie przygotowań niż chłopcy z pierwszej czy drugiej ligi. Dopiero w środę zaczęliśmy grać jakąś pierwszą taktykę. Mieliśmy zupełnie inne założenia na tym turnieju niż reszta drużyn - tłumaczył występ swojej ekipy Arabas.
Polski skład Kotwicy jest już skompletowany. Najbardziej doświadczony Arabas był, więc liderem zespołu pod nieobecność kolejnych obcokrajowców, którzy mają pojawić się w Kołobrzegu. Jak zwrócił jednak uwagę koszykarz, młodzi gracze są również groźni dla przeciwników. - Mamy młodych i zdolnych chłopaków, którzy będą nabierali doświadczenia. Pokazali w lidze, że potrafią grać - pochwalił młodszych kolegów 34-latek.

Koszykarze z Kołobrzegu zmagania w TBL rozpoczną 30 września od starcia z Anwilem Włocławek. Wobec opóźnionych przygotowań trudno upatrywać szans Kotwicy, lecz niczego nie można przesądzać. Przypomnijmy, że w ubiegłym sezonie gracze z Włocławka sensacyjnie przegrali w Łodzi z ówczesnym beniaminkiem. - Pierwsze kolejki zawsze wprowadzają trochę niespodzianek, dlatego jest szansa, żeby pokonać Anwil - przyznał Arabas.

W czym zatem fani Kotwicy mogą upatrywać szans na sukces swojej drużyny? Czy jedynie w historii, która nie musi się powtarzać? - Pierwsze pojedynki zawsze pokazują, że nikt nie jest tak do końca rozpracowany. Żaden zespół na sto proc. Nie wkomponuje się z taktyką ani przygotowaniem na przeciwnika w pierwszych meczach. Jest szansa, żeby coś tam urwać - wyjaśnił nasz rozmówca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×