Karol Wasiek: Ostatnie lata spędziłeś w Chorwacji, jak wspominasz okres gry w tamtym rejonie Europie?
Ivan Opacak: Ostatnie dwa lata grałem dla Cedevity Zagrzeb. Wspominam ten okres bardzo dobrze. Klub był bardzo dobrze zorganizowany, w dodatku mieliśmy naprawdę dobry zespół. W tym czasie udało się nam osiągnąć kilka sukcesów, graliśmy także w pucharach.
Dlaczego w takim razie zdecydowałeś się opuścić Chorwację i wybrałeś Turów Zgorzelec?
- Po prostu nie było takiej możliwości, żebym tam został. Klub zmienił trenera, a on nie widział mnie w zespole. Trener Rajković zadzwonił do mnie i wszystko wytłumaczył, jak to będzie wyglądać. Postanowiłem, że mu zaufam i dlatego zdecydowałem się przybyć do Zgorzelca.
Jakie są twoje pierwsze wrażenia z pobytu w Zgorzelcu?
- Jestem naprawdę bardzo zadowolony. Klub jest bardzo dobrze zorganizowany. Mamy bardzo dobrego trenera, nasz zespół też dysponuje całkiem niezłym potencjałem. Wierzę, że będzie to dobry sezon dla Turowa Zgorzelec.
Jednak wasze mecze sparingowe pozostawiają dużo do życzenia. Jest chyba jeszcze dużo elementów do poprawy?
- Cały czas się zgrywamy. Niektórzy zawodnicy są w Zgorzelcu od dłuższego czasu, ale ja z Damianem Kuligiem dotarliśmy dopiero od niedawna. Musimy wejść w zespół i poznać wszystkie zagrywki. Tak naprawdę nie mamy za dużo czasu, żeby się zgrywać, bo już w sobotę gramy z Rosą Radom. Do poprawy na pewno są takie elementarne sprawy, jak agresywna obrona, czy lepsze dzielenie się piłką w ataku.
Jak ci się układa współpraca z nowym trenerem?
- Cały czas się poznajemy wzajemnie. Uważam, że bardzo dobrze się stało, że trafiłem do Zgorzelca, ponieważ trener Rajković jest naprawdę utalentowanym trenerem. Myślę, że możemy z nim zajść naprawdę daleko.
Jaki jest cel Turowa Zgorzelec w tym sezonie?
- Nie chcę mówić, że naszym celem jest zdobycie mistrzostwa Polski. Na tę chwilę trudno jest mówić cokolwiek o celach drużyny. Będziemy starali się wygrywać każde kolejne spotkanie. To będzie jednak ciężki sezon, ponieważ oprócz rozgrywek w polskiej lidze, czeka nas rywalizacja w lidze VTB.
Co wiedziałeś w ogóle o naszym kraju przed przyjazdem?
- Wiedziałem kilka rzeczy. Mój dobry przyjaciel - Josip Vranković grał tutaj kilka lat temu. Gdy go pytałem o wasz kraj to zawsze wypowiadał się w samych superlatywach. On był naprawdę szczęśliwy będąc w Polsce.
Co Josip Vranković mówił ci o naszym kraju?
- Same dobre rzeczy o kraju, rozgrywkach. On i jego żona mówią świetnie po polsku, mimo że on grał w Prokomie Treflu kilka lat temu. Wypowiadał się w samych superlatywach o waszym kraju, co też spowodowało, że postanowiłem przyjechać do Polski, by reprezentować barwy Turowa Zgorzelec.