Ryan Wright: Z respektem, ale i z pewnością siebie

W niedzielę Anwil Włocławek przystąpi do rozgrywek 2012/2013 - przeciwnikiem będzie nieobliczalna Kotwica Kołobrzeg. Ryan Wright wskazuje, jak muszą zagrać włocławianie, by zgarnęli dwa punkty.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Gdyby Ryan Wright podpisał kontrakt z Anwilem Włocławek kilkanaście miesięcy wcześniej, w niedzielę doszłoby do bardzo ciekawego pojedynku pod koszem z Darrellem Harrisem. Amerykanina nie ma jednak już w Kołobrzegu, więc w niedzielę wieczorem Kanadyjczyk będzie miał nieco łatwiejsze zadanie. A może to tylko teoria?

- Nie znałem tego zespołu jeszcze kilka dni temu, ale w tym tygodniu oglądaliśmy ich nagrania i mogę powiedzieć, że teraz jesteśmy dużo mądrzejsi. Tym samym jestem stuprocentowo pewny, że czeka nas wyjątkowo trudne spotkanie - wyjaśnia kanadyjski środkowy "Rottweilerów", kontynuując - Wiemy, że największą siłą Kotwicy są gracze ze Stanów Zjednoczonych. Umieją zdobywać punkty właściwie z każdej pozycji, więc czeka nas wymagające zadanie w defensywie.

Mówiąc o graczach z USA, Kanadyjczyk miał na myśli tercet: Corey Jefferson - Sean Mosley - Maurice Bolden. Tercet ten m.in. w przegranym tylko dwoma punktami meczu z Asseco Prokomem Gdynia zdobył aż 54 z 81 punktów zespołu. - Nagrania pokazują, że to świetny zespół w ofensywie. Grają bardzo szybko i bardzo żywiołowo - tłumaczy Wright.

Inauguracja sezonu zawsze jest ciężkim spotkaniem dla faworytów - niżej notowane zespoły chcą pozytywnie podwójnym impulsem rozpocząć rozgrywki. Nie chodzi bowiem tylko o samo zwycięstwo, ale o udowodnienie, że faworyci pozostają w ich zasięgu. - Wiem, że uchodzimy za faworyta meczu, ale te wszystkie rankingi nie mają znaczenia gdy jesteś już na parkiecie. Słabsze zespoły pokonują lepsze, to nie ma żadnego przełożenia na prawdziwe rozgrywki. Dlatego nie słuchamy tego, co się mówi wokół, ale podchodzimy do meczu z respektem i skupieniem - komentuje środkowy Anwilu.

Jakiekolwiek porównanie koszykarskie i pozasportowe wskazuje jednak na zespół Dainiusa Adomaitisa jako na zwycięzcę spotkania. - Tak jak powiedziałem - z respektem i skupieniem, ale również z pewnością siebie. Znamy swoją wartość, wiemy, że ludzie wymagają od nas zwycięstwa i dlatego zrobimy wszystko, by je odnieść. Myślę, że kluczowe będzie zneutralizowanie graczy niskich Kotwicy, bo oni dużo grają z piłką. Jeśli postawimy wysoką presję, wówczas będzie grało nam się łatwiej - opowiada Wright.

Zatem w defensywie zneutralizowanie graczy wysokich, a w ofensywie? Być może maksymalne wykorzystanie właśnie Wrighta, bowiem w meczach przedsezonowych Kotwicy brakowało środkowego Tomasza Kęsickiego i Polak z pewnością nie zagra w niedzielę. Absencja jego 213 cm pod koszem może okazać się bardzo bolesna dla kołobrzeżan. - Wiem, że oni nie zagrają pełnym składem jutro, ale prawdopodobnie to spowoduje u nich jeszcze większą motywację. Na pewno ze swojej strony zrobię wszystko, by pomóc mojej drużynie - dodaje center.

Kanadyjczyk słynie z bardzo wesołego usposobienia, jest wulkanem energii i... nie może doczekać się rozpoczęcia rozgrywek. - Nigdy nie czuję złego stresu przed meczami, więc nie mogę go czuć przed inauguracją. Jestem bardzo żądny tego meczu do tego stopnia, że cały tydzień przygotowywałem się na sobotę - śmieje się środkowy, dodając - Dopiero kilka dni temu powiedzieli mi, że gramy w niedzielę. Śledząc pierwsze mecze ligi w sobotę, bardzo im zazdrościłem, że już grają - opowiada Wright.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×