Powrót do przeszłości? - zapowiedź meczu Kotwica Kołobrzeg - Anwil Włocławek

Kotwica Kołobrzeg i Anwil Włocławek jako ostatnie zespoły Tauron Basket Ligi zainaugurują sezon 2012/2013. Faworytem spotkania są goście, ale kołobrzeżanie nie pozostają bez szans.

Historia lubi się powtarzać. Cztery lata temu Anwil Włocławek również inaugurował sezon meczem z Kotwicą w Kołobrzegu i również wtedy był faworytem. Co więcej, nikt nie dawał nawet najmniejszych szans "Czarodziejom z Wydm", bowiem włocławianie przyjeżdżali nad morze z przedsezonowym bilansem 12-0, mając w składzie kilku zawodników aspirujących do miana gwiazd całej ligi. Ostatecznie zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem Kotwicy 96:94.

Czy tak będzie również i w niedzielę? Czy tym razem włocławianie nie pozwolą sobie na wpadkę? - Słyszałem o tej historii, tak samo jak słyszałem, że rok temu Anwil również przegrał na początek rozgrywek, choć mierzył się z beniaminkiem. Mnie jednak wtedy nie było w drużynie, teraz jest zupełnie inny zespół, ale postaramy się, by ta zła karta się odmieniła - mówi Ryan Wright, środkowy Anwilu.

Bardzo możliwe, że maksymalne wykorzystanie Kanadyjczyka, a także pozostałych wysokich koszykarzy drużyny z Kujaw: Rubena Boykina, Seida Hajricia i Mateusza Bartosza pozwoli włocławianom odnieść zwycięstwo. Kotwica zagra bowiem bez mierzącego 213 cm wzrostu Tomasza Kęsickiego (Polak nadal leczy uraz odniesiony tego lata), a jedynie ze słabiej wyglądającym na papierze zestawem-mieszanką: doświadczenia (Marko Djurić) i jego braku (Piotr Niedźwiedzki i Rafał Rajewicz).

- Wiem, że oni nie zagrają pełnym składem jutro, ale prawdopodobnie to spowoduje u nich jeszcze większą motywację. Na pewno ze swojej strony zrobię wszystko, by pomóc mojej drużynie - opowiada Wright.

Trener Tomasz Mrożek ma do dyspozycji co prawda również mierzącego 208 cm wzrostu Maurice'a  Boldena, ale Amerykanin gra raczej jako... obwodowy, do spółki z Corey'em Jeffersonem i Seanem  Mosley'em stanowiąc o sile kołobrzeżan. Tercet ten w niedawnym sparingowym spotkaniu przeciwko Asseco Prokomowi Gdynia (mecz przegrany tylko 81:83) zdobył aż 54 z 81 punktów.

- Kotwica to zespół bardzo pewny siebie. Jej ostatnie mecze sparingowe pokazały, że gdy łapie rytm, to jest nie do zatrzymania. Jefferson, Bolden i Mosley podejmują szybkie decyzje i trudno przewidzieć, co w danym momencie zrobią. Naszym zadaniem będzie dobrze się przygotować do obrony przeciw nim i realizować wszystkie założenia - mówi trener Anwilu, Dainius Adomaitis.

Po ostatnim turnieju w Radomiu, Litwin miał z pewnością głowę pełną wątpliwości (przegrana z Jeziorem i wymęczone zwycięstwo z Rosą), ale w ostatnich dniach jedna z nich ubyła. Do zdrowia doszedł bowiem Tony Weeden, podstawowy rzucający zespołu, który kontuzji nabawił się jeszcze podczas gier sparingowych w Kownie trzy tygodnie temu. Amerykanin trenował w ostatnich dniach z pełnym obciążeniem i tylko od trenera Anwilu zależy, czy pojawi się na parkiecie w kołobrzeskiej hali.

- Nie jesteśmy faworytem tego spotkania, nikt od nas nie oczekuje za wiele i to może okazać się naszą siłą. Na ten mecz wyjdziemy nastawieni bardzo pozytywnie, wyjdziemy walczyć i postaramy się sprawić niespodziankę - twierdzi rozgrywający w ekipie Tomasza Mrożka, Amerykanin Corey Jefferson.

Mecz Kotwicy Kołobrzeg  z Anwilem Włocławek odbędzie się w niedzielę, 30 września, o godz. 18:00.

Źródło artykułu: